W nocy z 14 na 15 lipca doszło w Krakowie do wypadku samochodowego, w którym wraz z trzema innymi mężczyznami zginął syn Sylwii Peretti. Patryk prowadził auto pod wpływem alkoholu i wpadł w pościg a potem uderzył w mur. Dopiero we wrześniu celebrytka pierwszy raz od tego tragicznego wydarzenia zabrała głos.
Sylwia Peretti będzie pomagać innym. Robi to dla syna
"Przez Twoją śmierć odkryłam, że miłość trwa dłużej, niż życie tego, kogo kochamy. Daj mi siłę Synek, bym z tęsknoty zbyt szybko nie zostawiła tych, dla których tutaj ja jestem wszystkim…" – napisała we wrześniu Sylwia Peretti na swoim profilu na Instagramie.
Celebrytka nie zostawiła będących w potrzebie. W piątek 10 listopada również na Instagramie poinformowała, że w tym roku już po raz piąty zorganizuje akcję świątecznej pomocy dla dzieci pod hasłem #PaczkaPeretki.
"Gdy łza wzruszenia zamienia się miejscem z łzą rozpaczy, przychodzi refleksja... i myśl o Mikołaju. Mam w głowie pytanie: Synek, jak mam to zrobić bez Ciebie? Nie uzyskałam odpowiedzi. Mam jedynie te listy, od Istot, które tak bardzo na Ciebie czekają... Nie zawiodę Ich, jesteśmy jednością" — pisze Sylwia Peretti.
Peretti do zmarłego syna: Byłbyś zły, gdybym nie miała siły tego udźwignąć
W dalszej części wpisu Peretti zwraca się bezpośrednio do syna, zapewniając, że robi to głównie dla niego. Po to, by udowodnić, że pomimo ogromu tragedii, jaka na nią spadła, jest w stanie pomagać też innym.
"Patryk, dopóki żyję, będziemy razem tworzyć dobro. Wiem na pewno, że gdybyś tu był, nie zawiódłbyś ich, mało tego — byłbyś zły, gdybym nie miała siły tego udźwignąć. Dlatego głównie dla Ciebie, ale i dla Dzieciaków, mając Cię w sercu, zrobię to. Są naszą częścią. Nigdy nie przestanę być dobrym człowiekiem" — zapewnia Sylwia Peretti.
Przy wpisie Peretti zamieściła archiwalne nagranie, na którym wraz z synem rozdaje prezenty potrzebującym w ramach akcji #PaczkaPeretki. Zaledwie po trzech godzinach od opublikowania post zyskał ponad 33 tys. polubień.