Krystian Wieczorek zapytany o to, czy jego zdaniem istnieje coś takiego, jak samopomoc sąsiedzka, odpowiedział twierdząco.
- Mamy taki powrót do małych społeczności, jestem szczęśliwy, że możemy w ten sposób żyć. Czy panuje znieczulica? Myślę, że nie. Myślę, że przychodzi taki moment zmęczenia - uważa.
Wieczorek o pomaganiu przez Polaków: Mają zrywy, tacy jesteśmy
- Jest wiele badań na temat zmęczenia Polaków pomaganiem Ukraińcom. Myślę, że to już bardzo spowszedniało, ale naprawdę nie jest tak źle. Badania badaniami a jak rozmawiam ze znajomymi to wiem, że ciągle pomagają. Nie upraszczałbym. Mają zrywy, tacy jesteśmy, ale przynajmniej to mamy i to jest piękne - wyjaśnił.
- To, co się dzieje u Jurka Owsiaka, rekordy co roku. To nie są przypadki. Każdy potem wraca do naszej codzienności, która nas zjada i przytłacza, ale jesteśmy mistrzami w tym, by świętować i to pomaganie jest też pewnego rodzaju świętem - zwrócił uwagę.
Kto jest sąsiadem Krystiana Wieczorka?
Przy okazji zdradził, kto jest jego sąsiadem i od kogo pożycza przysłowiową "szklankę cukru".
- Ja tego doświadczam, bo z jednym z braci Collins jesteśmy sąsiadami. Ja jestem największym beneficjentem tej samopomocy sąsiedzkiej, dlatego, że ja głównie latam po jajka i po sól do sąsiadów - śmieje się Wieczorek.
Czy biega do sąsiada także po opony i co mówi o samochodach braci Collins? Zobaczcie nasze WIDEO.