Joanna Dyrkacz znana jest z ostatniej edycji programu "Sanatorium miłości". Niedawno została także bohaterką wystawy "More Is More. Życiowe maksymalistki 45+" zaprezentowaną w Teatrze 6. piętro.

- Jestem zaszczycona, że jestem w tej kampanii. Mam trochę więcej lat, niż 45. Mam 66., ale czułam się wspaniale. To piękna kampania, która pokazuje innym kobietom, że warto spełniać marzenia i się motywować - mówi.

Reklama

- Myślę, że jestem przykładem kobiety, że po 60. też może zaczynać się życie, że to jest jego rozdział "dla nas i o nas". To czas, gdy kończymy często kariery, dzieci są odchowane, więc mamy czas, by zająć się pasją. Robić to, co kochamy, lubimy i możemy korzystać z życia. To najpiękniejszy okres - uważa Dyrkacz.

Dyrkacz o swojej fundacji: Chcemy kobietom 60 plus pokazać, że można korzystać z życia

Była modelka przez 40 lat mieszkała w Nowym Jorku. Tam założyła fundację "SupeRoleModels", której działalność kontynuuje w Polsce. To organizacja pomagająca zwykłym ludziom, a także młodym modelkom.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

- Ostatnio byłam w programie "Sanatorium miłości" i zainspirowało mnie to do większego wgłębienia się w życie seniorek, które bardzo często są Polkami-siłaczkami, które uważają, że ich życie po 60. już się skończyło. Dlatego chcemy im pokazać, że można korzystać z życia - mówi.

Czy Joanna Dyrkacz z "Sanatorium miłości" ma partnera?

Czy Joanna ma kontakt z uczestnikami "Sanatorium miłości", których poznała na planie? Jak wspomina udział w programie?

- Znajomości się utrzymują, spotykamy się. Myślę, że ten program jest niesamowitym doświadczeniem. Polecam wszystkim seniorom spróbować. To jest niesamowita przygoda, pełna wrażeń i niespodzianek. To coś, co samemu sobie w życiu trudno byłoby zorganizować - mówi.

Dyrkacz pytana o miłość w jej życiu, odpowiada, że obecnie nie ma na nią czasu.

- Ja teraz rozwijam miłość do siebie, wiem, że nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego, by kochać siebie, ale naprawdę czuję się wspaniale w swoim życiu. I tak naprawdę nie mam czasu na mężczyznę. Chcę pomóc wielu osobom, bo to jest fundacja, która pomaga ludziom z uzależnieniami. Jeszcze trochę ten mężczyzna poczeka, a jak będę gotowa to ten właściwy pokaże się w moim życiu - wyznaje.

Reklama

Przyznaje też, że widzi kryzys jeśli chodzi o mężczyzn.

-Jest znacznie więcej kobiet, szczególnie seniorek, więc mamy tych mężczyzn znacznie mniej. Kobiety zaczynają się jednoczyć, niekoniecznie potrzebują do zabawy i życia mężczyzny. Energia męska jest fajna, ale wszystkie mamy i męską i damską energię. Trzeba po prostu korzystać z życia bez względu na to, czy mamy tę męską energię obok siebie, czy nie - uważa.