Aleksander Kwaśniewski był gościem w programie Piotra Jaconia "Bez polityki" w TVN24.

Podczas rozmowy w pewnym momencie pojawił się temat córki byłego prezydenta Oli, która otwarcie wypowiada się na temat decyzji o braku dzieci.

Reklama

Jacoń zapytał Kwaśniewskiego, czy córka czegoś go uczy w kwestii nowej "roli kobiety w społeczeństwie". Polityk odparł, że choć rozumie jej postawę, to "nie ukrywa, że byłby szczęśliwy, gdyby miał wnuki".

O rany, ale pan powiedział teraz - zganił go Jacoń.

Co powiedziałem? Prawdę - odparł Kwaśniewski.

Reklama

Jacoń do Kwaśniewskiego: Teraz pan siada obok mnie i mówi: wnuki to bym chciał

Jacoń nie odpuszczał i kontynuował swoją wypowiedź.

Ja w ogóle zastanawiam się, czy ten temat dotykać. Ten ostatni wywiad Oli jest o nie-macierzyństwie, o prawie do nie-macierzyństwa, czyli o tym, że wszyscy wokół pytają: a dlaczego? A kiedy? Dlaczego nie? A kiedy będą dzieci? I teraz pan siada obok mnie i mówi: wnuki to bym chciał - mówił.

Na co Kwaśniewski odpowiedział mu, że "to jego postawa, ale w pełni rozumie też argumentację córki".

Reklama

Ja nie wiem, czy pan w pełni rozumie, bo ona pewnie nie chce słyszeć takich tekstów - powiedział Jacoń.

Ona nie chce słyszeć, i dlatego już o tym nie rozmawiamy - stwierdził były prezydent.

Naprawdę, źle pan to powiedział - znowu zganił go Jacoń.

Tak? To przepraszam wszystkich, moją córkę w szczególności - uciął temat Kwaśniewski.

Jacoń odpowiada na krytykę: To kardynalny błąd

Jacoń został mocno skrytykowany za tę rozmowę. Postanowił przeprosić za swoje zachowanie.Stwierdził, że przypisał sobie prawo do obrony postawy Oli, nie pytając jej o zdanie i zabierając głos w jej imieniu.

To kardynalny błąd - zauważył.

Wyszedłem z roli. Oceniłem, a właściwie skrytykowałem kogoś za jego pogląd. Nie powinienem. Wystarczyło wyrazić pogląd własny - w tym przypadku przeciwny. Ale im dłużej myślę o tej rozmowie, tym bardziej czuję mój błąd gdzie indziej. Uzurpacja. To słowo nade mną wisi. Przypisałem sobie prawo do obrony postawy Oli, nie pytając jej o zdanie, zabierając głos w jej imieniu... To kardynalny błąd - napisał.

Tu nie ma pokory. Przepraszam. Taka nauka - skwitował.