Omenaa Mensah przez lata znana była głównie jako prezenterka pogody w stacji TVN oraz modelka. Od pewnego czasu udziela się także charytatywnie.

Kilka lat temu została założycielką i prezeską fundacji Omenaa Foundation, w ramach której wspierane są projekty związane z tolerancją, edukacją i współpracą pomiędzy Polską a Afryką Subsaharyjską. Aktualnie najważniejszą, realizowaną inicjatywą fundacji jest budowa szkoły w Temie (Ghana) dla dzieci ulicy, których największym marzeniem jest zdobycie wykształcenia, aby osiągnąć niezależność i móc godnie żyć. Fundusze na budowę szkoły, a także na inne projekty fundacji zbierane są przy pomocy nowoczesnej platformy crowdfundingowej pod adresem www.omenaa.pl.

Trwa ładowanie wpisu

Reklama

Omenaa Mensah o pracy: Ja jestem z tego obozu, żeby robić swoje

W rozmowie z dziennik.pl Omenaa stwierdziła, że kobiety wciąż bywają mniej doceniane i wynagradzane, niż mężczyźni na tym samym stanowisku.

- Ja jestem z tego obozu żeby robić swoje i zawsze profesjonalistka i osoba, która dobrze wykonuje swoją pracę, na końcu dnia jest też świetnie wynagradzana. Czasami jest tak, że musimy o to zawalczyć i głośno powiedzieć, że: "Hej należy mi się tyle, ile zarabia facet na danym stanowisku", ale czasami musimy wykazać się swoją konsekwencją, profesjonalizmem, doświadczeniem ile jesteśmy warte - mówi.

- Dziewczyny powiem tak, jeśli czujecie się niedocenione, starajcie się zrobić wszystko żeby ten pracodawca to zobaczył. Każdy mądry pracodawca, jak widzi dobrego pracownika, to nie widzi w nim kobiety, czy mężczyzny, tylko osobę, która się sprawdza - stwierdza Omenaa.

Omenaa Mensah: Nie ośmieliłabym się pójść po podwyżkę

Przyznaje jednak, że ona sama nigdy nie poprosiłaby o podwyżkę.

- Ja nie ośmieliłabym się pójść po podwyżkę, wychodzę z założenia, że jeśli mam mądrego szefa to widzi, jak pracuję i jak się angażuję. Nawet jeśli w czymś nie byłam dobra, pracowałam nad tym, by się poprawić - mówi.

Jaką szefową jest Omenaa Mensah?

Jaką ona sama jest szefową? Jak wynagradza swój zespół?

- Mówię: "Dziewczyny ja wszystko widzę, wiem jak pracujecie, jak każda z was jest zaangażowana". Nagroda zawsze przychodzi w odpowiednim momencie. Największą satysfakcją jest, gdy to szef przychodzi i mówi uważam, że wykonujesz świetną robotę, niż w drugą stronę - wyjaśnia.

- Jestem sprawiedliwą szefową, tak zostałam wychowana. W TVN-ie tak właśnie byłam ja doceniona za pracę i taki schemat u siebie w organizacji mam. Takie osoby w swoim zespole mam, które widzą najpierw satysfakcję a potem dopiero finanse - dodaje.