Ewa Minge nie stroni od dzielenia się ze swoimi obserwatorami zarówno przemyśleniami, jak i wydarzeniami ze swojego życia.

W 2009 roku zmarła jej mama Wiesława Butkiewicz. Kobieta bardzo długo walczyła z nowotworem. Do dziś Ewa Minge często wspomina swoją rodzicielkę i regularnie odwiedza jej grób na cmentarzu w Szczecinku.

Reklama

W najnowszym wpisie postanowiła podzielić się ze swoimi fanami przemyśleniami dotyczącymi zmarłej mamy i relacji, jaka ją z nią łączyła.

Są ludzie, którzy nigdy nie powinni odejść… i nie odchodzą. Wszystko można zatrzymać w nas, ukryć w sercu w najgłębszej szufladce z napisem miłość. I choć w materii tylko ciężki kamień pozostał z wyrytym boleśnie imieniem i dystansem przebytym na tym niełatwym padole, to siedząc przed tym kamieniem, czuję, jak wiatr w dzień bezwietrzny przeczesuje czule moje włosy - napisała pod zdjęciem, na którym stoi przy grobie mamy.

Minge o swojej mamie: Zawsze powtarzała, ze wróci ptakiem…

Wiem, że zawsze jest blisko, bliżej niż na wyciągnięcie ręki. Każdego dnia czytam ją w moich własnych gestach, głosie i oburzeniu na ten świat bez serca i duszy, który pędzi jak pociąg widmo na zatracenie… - dodała.

Reklama

Minge przyznała, że mama była jej najlepsza przyjaciółką i wsparciem. Dodała, że dziś jest "wiatrem na tafli jej życia, kiedy nic i nikt nie dmucha już w jej żagle". Podkreśliła, że "na końcu każdej tęsknoty stoi miłość, której trudno jest zrozumieć, że ci, którzy jeszcze niedawno trzymali nas za rękę, są dzisiaj grobowym kamieniem". Ten brak trwa jednak tylko "do czasu pierwszego podmuchu, kropli deszczu z bezchmurnego nieba czy kruka". Wierzy bowiem, że jeden z kruków, który za nią podąża, symbolizuje jej zmarłą matkę, otaczającą ją opieką z zaświatów.

Zawsze powtarzała, ze wróci ptakiem… czarnym jak jej włosy na końcu ziemskiej wycieczki - napisała.

Kochajcie swoje matki… zanim dłuto rzeźbiarza wyryje ich życie w kamieniu - zaapelowała.