Pod koniec ubiegłego roku z ust Pauliny Smaszcz padły krytyczne słowa na temat Izabeli Janachowskiej. W podcaście Anny Zejdler otwarcie zaatakowała Janachowską, mówiąc na przykład, że ta "strzeliła sobie dzidziusia" z mężem-milionerem i sugerując, jakoby Krzysztof Jabłoński miał zostawić dla niej żonę.
Do przepychanki słownej między celebrytkami włączył się mąż Janachowskiej i zapowiedział, że sprawą zajmą się prawnicy.
Na temat sporu celebrytek wypowiedziało się wówczas także kilka osób ze świata show biznesu. Jedną z nich, która dopiero także odniosła się do sprawy jest Ewa Minge. Projektantka otwarcie stanęła wówczas w obronie Janachowskiej i Jabłońskiego, zapewniając m.in., że milioner nie porzucił żony dla obecnej ukochanej.
Teraz ponownie zabrała głos w sprawie. Zapewniła, że darzy Smaszcz ogromną sympatią, ale okazała też wsparcie Izabeli i jej mężowi.
Nie wiem, co się stało. Nie chcę dochodzić, co się wydarzyło. Może miała jakieś złe informacje, może jakiś impuls zadziałał (...). Wiem, że jak serce pęka z różnych powodów i w środku w nas ta cała wiedza, którą mamy, eksploduje, to człowiek czasami trochę za bardzo szeroko pójdzie - stwierdziła.
Dodała, że zna Krzysztofa Jabłońskiego od ponad 20 lat i wie, w jakich okolicznościach skończyło się jego poprzednie małżeństwo.
Ja nie wiem, jak było w małżeństwie Pauliny, bo aż tak się nie znamy (....) Ale znam Krzysztofa Jabłońskiego (...). Znam go, jak jeszcze był mężem mojej koleżanki, poprzedniczki Izy. Na pewno w tym małżeństwie nikt nikogo nie zdradził, nie pobił, nikt nikomu nie zrobił krzywdy - powiedziała.
Jeżeli ktoś zarzuca Izie, że ona sobie dorobiła dziecko do bankomatu, i tak dalej, Iza prowadzi bardzo prężny biznes, była osobą znaną, zarabiała niezłe pieniądze, że wykorzystała męża, który ją wspiera i pomaga, że otworzyła biznes ślubny. Dobrze, mogła leżeć na wyspach na Karaibach, opalać się, nic nie robić, przeglądać portale plotkarskie i pędzić fantastyczne przy nim życie. Ona pracuje i jestem przekonana, że dzisiaj Iza mogłaby za swoje pieniądze zabrać Krzysztofa hen, daleko, (...) kupić mu torebkę - dodała.