Barbara Kurdej-Szatan przeszło rok temu straciła pracę w TVP oraz kontrakty z reklamodawcami po tym, jak w swoim wpisie wulgarnie oceniła działalność funkcjonariuszy Straży Granicznej na polsko-białoruskiej granicy.

Celebrytka napisała, że to "maszyny bez mózgu, bez serca, ślepo wykonujące rozkazy". Nazwała ich również "mordercami". Spotkał ją po tych słowach ogromny hejt.

Reklama

Kurdej-Szatan w rozmowie z wp.pl wyznała, że ostatnie kilkanaście miesięcy nie było dla niej łatwe.

Osoby publiczne są troszkę w rękach mediów marionetkami i w ciągu ostatniego roku dosadnie się o tym przekonałam i straciłam to zaufanie, bo rzeczywiście ja byłam zawsze bardzo otwarta i ktokolwiek o coś mnie poprosił, ja zawsze się godziłam, a ten rok pokazał mi, że chyba niepotrzebnie - powiedziała.

Kurdej Szatan o hejcie: Zatraciłam swoją spontaniczność

Aktorka została zapytana o to, czy postawienie granicy mediom stało się dla niej zaletą.

Być może. Każda sytuacja, każde doświadczenie nas czegoś uczy i ten rok wiele mnie nauczył, ale bardzo było mi źle z tym, że zatraciłam swoją spontaniczność, otwartość, zaufanie do ludzi i wiarę w ludzi - powiedziała.

Zatraciłam to, źle mi z tym było i czułam, że to nie jestem ja, to nie jest moje, i że nie chcę tego. Trudno mi było z tego wyjść, ale wracam - dodała.