Tomasz Karolak był gościem podcastu NieZły Pacjent, który prowadzi Michał Figurski.

Karolak wypowiedział się w nim m.in. na temat duchowości celebrytów. Zwrócił uwagę, że część influencerskiego świata przebranżowiła się i została duchowymi przywódcami swoich fanów.

Reklama

Teraz duchowość jest bardzo na czasie. Jeździłem, jak to jeszcze nie było modne, w 1995 roku pierwszy raz byłem w klasztorze. Wszystkie celebrytki, które zajmowały się modą czy innymi pierdołami, nagle organizują warsztaty na Bali - powiedział.

Reklama

Aktor wyznał też, że sam zmienił wiarę.

Jaką wiarę wyznaje teraz Tomasz Karolak?

Okazało się, że jestem protestantem. Doszedłem do takiego wniosku i będę zmieniał wyznanie. Mówię poważnie (...) To duchowe uleczenie- wyznał.

Dodał, że w powrocie do równowagi psychicznej pomogła mu ayahuasca.

Pojechałem na bardzo celebrycki, komercyjny i fantastyczny program "Ameryka Express" i ja byłem wtedy w takim momencie wychodzenia z kryzysu 40-latka i byłem taki troszeczkę zdezorientowany. Pomyślałem, że to będzie świetna okazja, żeby się oderwać. (...) Postanowiliśmy z moim kumplem tam zostać, bo zainteresowaliśmy się przed wyjazdem ceremonią, która się nazywa ayahuasca. To jest ceremonia, którą szamani indiańscy odprawiają w Ameryce Południowej. (...) Polecieliśmy do Peru i jak w filmie wzięliśmy udział w takiej ceremonii. Cała ceremonia była niesamowita, dlatego że ona przez procesy chemiczne, bez utraty świadomości, to nie jest narkotyk... To jest zbadane naukowo! - opowiedział.

"Mi pomógł psycholog i ayahuasca"

Karolak opowiedział też o tym, jak działała na niego ayahuasca.

W momencie kiedy ayahuascę wypijesz i ona zaczyna działać, to przygasza się ogień, bo jesteś bardzo wrażliwy na światło i zaczyna się coś bardzo dziwnego. Nie tracisz świadomości, bo nie jest to narkotyk, natomiast zaczynasz widzieć na zasadzie, jedziesz na nartach i zaczyna ci się wydawać, że spadniesz w przepaść i całe życie staje ci przed oczami (...) Widzisz obrazy. W ciągu sekundy widzisz multum obrazów, tych najważniejszych często, albo najbardziej traumatycznych ze swojego życia. (...) To trwa pięć godzin. Ja po tych obrazach, które zobaczyłem tej nocy, poszedłem z tym do psychologa i on powiedział mi: "Aha, to to jest to". Mówi się, że to jest też przyspieszona terapia. Mi pomógł psycholog i ayahuasca - utrzymuje.