- Nigdy nie sądziłem, że będę jeszcze puszczał mydlane bańki, bawił się w chowanego czy ganiał za motylami. Ale nie czuję, że dziecko zabrało mi cokolwiek z poukładanego dotąd życia. Nagle okazało się, że polubiłem ten nieprzewidywalny bieg moich dni, ten rodzicielski chaos - mówi Plejadzie Karol Strasburger.

Reklama

Aktor jest ojcem Laury. Jego córka pojawiła się na świecie trzy lata temu.

- Dla mnie przychodzenie nowego człowieka na świat, jego dorastanie, to fenomen. Dzięki córce odkrywam nieznaną dotąd czasoprzestrzeń, narodziłem się jakby na nowo. Jestem szczęśliwy, że w końcu los pozwolił mi być ojcem. To zasługa też mojej żony Małgosi - wyznał Strasburger.

Przyznał, że zmienił swój tryb życia odkąd Laura jest na świecie.

Po narodzinach córki przestałem chodzić na bankiety, nie pojawiam się też tak często w porannych telewizjach. Zwyczajnie potrzebuję się zregenerwać po długich dniach zdjęciowych i dalekich podróżach zawodowych. Mam w domu obowiązki, które są dla mnie przyjemnością. Fanką bywania na szczęście nie jest też Małgosia. Dużo pracuje i widzę, że czerpie z tego satysfakcję. Bardzo ją za to cenię. Teraz we dwoje chodzimy tylko tam, gdzie możemy pojawić się z dzieckiem - powiedział.

Żartuję, że muszę zatańczyć na weselu mojej córki. Tego się będę trzymał. To jest jeden z moich celów - zadeklarował.