Tomasz Kammel przed lat dwukrotnie został zwolniony z pracy w TVP. Pierwszym powodem był jego udział w programie "Taniec z Gwiazdami" produkowanym wówczas przez TVN.

Gdy kilka miesięcy później wrócił do pracy, zwolniono go po raz drugi. 8 maja 2009 roku poinformowano, że zakończono z nim współpracę z powodu głośnej afery finansowej, w którą była zamieszana ówczesna partnerka Kammela - Katarzyna Niezgoda.

Reklama

Stanowski w rozmowie z prezenterem powiedział, że przyglądał się sprawie i myślał wówczas, że jest on złodziejem.

Te miliony w tych torbach szeleszczących tak wynosiłem, ich tam tyle było, że ja do tej pory mam odciski na rękach - żartował Kammel.

Dodał, że choć afera ucichła, ktoś próbował to wykorzystać.

Zostałem pomówiony o jakieś idiotyczne sprawy, wszystko zostało wyjaśnione. Zmiotło mnie na 11-miesięcy, a później wróciłem - wyznał.

Sranowski przypomniał, że Niezgoda zlecała jego firmie szkolenia w banku. Tomasz Kammel zaprzeczył. Powiedział, że gdy firma dostawała zlecenia, on nie był już jej właścicielem. Stanowski dodał, że pojawiły się pogłoski o tym, że Kammel dokonał fikcyjnego przepisania firmy na kolegę.

Reklama

Później przyszły służby, które to sprawdziły. Jak widzisz, siedzę tutaj i mówisz, że jestem bez wyroku, jedyny z trójki, o której wcześniej wspominałeś - powiedział Kammel.

Przyznał, że w 2009 roku był przekonany, że to koniec jego kariery.

Pamiętam nawet bardzo dokładnie te przemyślenia. Stoję w oknie swojego mieszkania, patrzę się na to piękne miasto, widzę starówkę. Gapię się na ten piękny krajobraz i sobie myślę: "Jesteś już na śmietniku historii, stary. Nigdy się nie podniesiesz". Tylko takie myśli mi wtedy towarzyszyły, bo jak się z czegoś takiego wydostać? (...) Wróciłem i na wyższy poziom, niż ten, z którego spadłem - powiedział.