W rozmowie z reporterem Pudelka projektantka opowiedziała, jak ma wyglądać jej pogrzeb.
Pakiet jest taki, że mają być czerwone róże, muzyka ma być wesoła, wszyscy kolorowo poubierani. Ma nie być żadnej żałoby. (...) Nie chcę trumny. Chciałabym jednak, żeby mnie spalili. Z urną mają radośnie przejść i rozsypać mnie, gdzie się da - powiedziała Ewa Minge.
Moi synowie mają zapowiedziane, że mają mnie powkładać w probówki, i i jak gdzieś będą w świat latać, to mają mnie w ładnych miejscach świata wysypywać- dodała.