Niedawno głośno było o spięciu między Mają Staśko a Krzysztofem Stanowskim. Na początku czerwca aktywistka pochwaliła się na Twitterze zaproszeniem do Hejt Parku, przy okazji próbując zarzucić dziennikarzowi seksizm. Na odpowiedź Stanowskiego nie trzeba było długo czekać.
Już nie jesteś [zaproszona], pzdr. - napisał.
Teraz Stanowski w rozmowie z Wojewódzkim i Kędzierskim na antenie Newonce.radio opisał swoje doświadczenia ze Staśko. Wojewódzki oskarżył aktywistkę o reprezentowanie feminizmu, w którym "wykluczone jest poczucie humoru, czytelność niuansów i konwencji". Stanowski przyznał natomiast, że "odczuwa pewien dyskomfort" w ich relacjach i czuje się przez nią wręcz stalkowany.
Mnie ta pani nie interesuje (...) Uważam, że jej zachowanie jest dziwaczne. Jak widzę, ile razy ona mnie oznacza, to się czuję, jakbym miał stalkerkę. Tam jest za dużo napastliwości (...). Ona twierdzi, że walczy z przejawami agresji, a ja się czuję ofiarą agresji - powiedział.
Wojewódzki z kolei nazwał aktywistkę "typem dziewczyny, gdzie misja wyklucza myślenie" zarzucił działanie na szkodę feminizmu.
Mnie też próbowała wciągnąć w dyskusję na Instagramie, robiąc ze mnie homofoba, seksistę, szowinistę, bo chyba nie do końca czyta krawędzie poznawcze tych znaczeń, więc ja po prostu ją zablokowałem i nie wiem, co dziś u pani Mai (…) - stwierdził.
Gdy Kędzierski przypomniał, że Staśko wypowiada się w wielu ważnych sprawach, Stanowski zapytał, czy ktoś to weryfikował.
No nie - stwierdził.
Nie mylmy ważnych spraw z aktem odwagi pt.: "polowanie na takich ludzi jak Krzysztof czy ja na Instagramie". Bo w serwisie społecznościowym żadnego problemu nie rozwiążesz - odparł Wojewódzki.
W rozmowie z Pudelkiem Maja Staśko odniosła się do dyskusji dziennikarzy.
Kobiety zaczynają mówić głośno o seksizmie, sprzeciwiać się, gdy ktoś je źle traktuje (...) Rozumiem, że to może wzbudzać lęk u tych, którzy korzystali na tym milczeniu i mogli bezkarnie traktować kobiety w sposób przedmiotowy. Ale to się zmienia. A fakt, że tego nie akceptują, to ich problem. Warto by go przepracować. Bardzo, bardzo mocno im tego życzę i trzymam za nich kciuki - stwierdziła Maja.
Krzysztof Stanowski obśmiał moje doświadczenie molestowania - moje i setek innych kobiet - dlatego mam nadzieję, że gdy przepracuje pewne sprawy, to mnie po prostu przeprosi - dodała.
Wypowiedziała się także na temat Kuby Wojewódzkiego.
Od kilkunastu lat opowiada te same żarty i jedzie na tym samym wizerunku. Jako dziewczynka go nawet oglądałam! Ale świat się zmienił, poszedł dalej. A on został przy tym samym wizerunku pozornie liberalnego mężczyzny o wielkim ego (...). Nie jest tak otwarty, jak ogłasza, bo traktuje kobiety, czy mniej od niego zarabiających ludzi, gorzej. Zamiast dowcipu, ironii i poczucia humoru - jest tam mnóstwo pogardy do ludzi - stwierdziła.
Ludzie, którzy jeszcze kilkanaście lat temu nie mieli tak mocnego głosu (...) ten głos już mają (...). Nie dziwi mnie, że Wojewódzki ma ze mną i feminizmem problem. To tylko oznacza, że dobrze wykonuję swoją pracę! Oznacza też, że Wojewódzki nie chce świata, w którym ludzie są równi, a przekonani o swojej lepszości ludzie zarabiający fortuny nie mogą poniżać innych ludzi. Bo w tym świecie jego program po prostu nie miałby racji bytu - przyznała.
Skomentowała także żarty Wojewódzkiego.
(...) Może czas już nie nazywać tego poczuciem humoru, tylko wyśmiewaniem i poniżaniem? Uwielbiam się śmiać, ale nie uwielbiam pogardy. A feminizm to nie jest scena kabaretowa, tylko zmiana świata - stwierdziła.