Piasek po głośnym wywiadzie i nawiązaniu w nim do swojego najnowszego singla "Miłość", powiedział, że nie zamierza zdradzać więcej ze swojego życia intymnego ponad to, o czym już powiedział oraz wyśpiewał na najnowszym albumie 50/50.

Reklama

Wspomniał przy tym, jak ostatnio ze szczegółami o swoich uzależnieniach i rozstaniu z partnerem opowiedział Jacek Poniedziałek.

Dotyczy to wszystkich osób publicznych - niezależne, czy są artystami, czy kimkolwiek tam są, a są rozpoznawalni. Wiemy o nich, również o mnie wiecie, tyle, ile sami chcemy wam powiedzieć. Oczywiście za niektórymi biegają fotoreporterzy, za mną na szczęście nie. Dlatego "znamy się dobrze, ale nie całkiem" (fragment tekstu w utworze "50/50", napisanym przez "Piaska" z Kubą Badachem - red.). Czy powinniśmy poznać się całkiem? Moim zdaniem nie! - powiedział Piasek w podcaście radia Open FM.

"Te pensjonarki z dzisiejszych lat troszkę się pofascynują"

Kiedy się wydaje - a dobra, pokażę paluchem - takie rzeczy, jak Jacek Poniedziałek, to pytam się tak: po pierwsze po co? Będzie nagradzany, będzie, że to odkrycie, w ogóle nie wiem jakie. Każda epoka ma swojego Emila Zolę i swoje pensjonarki. I moim zdaniem te pensjonarki z dzisiejszych lat troszkę się pofascynują i dwa tygodnie i będzie po wszystkim - ocenił Piasek.

Jego zdaniem takie zachowanie sprawi, że Jacek Poniedziałek nie będzie już w stanie niczym więcej zaskoczyć i zostanie przez społeczeństwo niejako "zaszufladkowany".

A co pan Poniedziałek będzie miał do zaproponowania dalej? Obawiam się, że nie będzie już postrzegany wyłącznie jako aktor. No, ale zrobił, co zrobił. Chciał - stwierdził.

Piasek podkreślił, że "świat sztuki jest pełen dewiantów i narkomanów", ale nie jest to przypadłość jedynie ludzi kultury.