Jestem bardzo zaskoczony tą decyzją. Nie spodziewałem się, że Nobla może dostać urzędujący prezydent USA, a tym bardziej Barack Obama. Co prawda w porównaniu z polityką Busha czy Clintona widać pewne zmiany, ale do radykalnych to one nie należą...

Reklama

Obama nie wstrzymał prowadzonych przez Stany Zjednoczone operacji wojskowych. Podejmuje jakieś wysiłki, ale moim zdaniem to zdecydowanie za mało. Może to nagroda za to, że polepszył stosunki dyplomatyczne z Rosją? A może ja po prostu czegoś nie rozumiem...

Nobla powinni otrzymywać ludzie, którzy działają w trudnych warunkach, są represjonowani, poniżani. Zostało na świecie jeszcze kilka niedemokratycznych państw. Taki wybór to kompromitacja i wstyd dla akademii, która go dokonała. Nie wiem, może zmienił się skład albo kryteria... Chociaż i tak lepiej, że wybrali Obamę, a nie Putina.