Takie incydenty świadczą jedynie o kulturze widzów. Z przykrością muszę stwierdzić, że jest ona coraz niższa. Kiedyś nie trzeba było przed spektaklem puszczać komunikatów z prośbą o wyłączenie telefonów komórkowych. To było przecież oczywiste.

Dawniej teatr był dla widzów świątynią, teraz zdecydowanie stracił na wartości. Dzwoniący telefon, rozmowy, szeleszczenie papierkami... to naprawdę zdarza się nagminnie. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak trudna jest nasza praca. Musimy wykreować na scenie obcy świat, ćwiczymy to miesiącami i kiedy nagle wkrada się w to inny dzwięk, to całe skupienie przepada.

Reklama

Według mnie wszystkiemu winna jest telewizja. Na kanapie przed telewizorem można robić wszystko. Coraz częściej ludzie te domowe zachowania przenoszą właśnie do teatru.