"Britney wjechała w tył nissana, który uderzył w inny samochód" - napisał w raporcie z wypadku, do którego dotarł portal TMZ.com, policjant z drogówki, Patrick Kimball. Na szczęście samochody nie jechały szybko, bo akurat zwolniły przed światłami. I chyba tylko dlatego nikomu nic się nie stało.

Reklama

Kierowca nissana wie, dlaczego gwiazda wjechała mu w tył. Mówi portalowi tmz.com, że tuż przed uderzeniem widział w lusterku, jak Britney się maluje. Policjant, który zjawił się na miejscu, musiał znać dobrze przygody piosenkarki, bo od razu sprawdził jej trzeźwość. Britney, na szczęście nic nie piła.

Gwiazda tłumaczyła się, że nie uważała, bo spieszyła się na kolację z matką.