Przysięgli nie mogli ustalić jednomyślnej decyzji, dlatego prowadzący proces sędzia ogłosił przerwę. Ale nie oznacza to, że Britney Spears uniknie kary. Sprawa jest odroczona do piątku. Być może wtedy uda się przysięgłym porozumieć w sprawie orzeczenia.
Upadła gwiazdka muzyki pop w sierpniu zeszłego roku zahaczyła cudzego mercedesa, parkując swój samochód. Nawet nie spojrzała na auto, które uszkodziła. Dlatego została oskarżona o zniszczenie i ucieczkę z miejsca kolizji. Dodatkowo ciąży na niej zarzut braku ważnego prawa jazdy. Grozi za to pół roku więzienia.
>>>Britney straciła majątek przez swoje szaleństwa
Spears nie pojawiła się na sali sądowej przez cały proces. Reprezentuje ją tam adwokat. Gdyby jednak została skazana, prawnik już jej nie uratuje. Piosenkarka będzie musiała odsiedzieć wyrok osobiście.