Jak dowiedział się "Fakt", prezenter próbował wykorzystać tę okazję, by pogodzić się z żoną. Ale nadaremno.

- Rozstanie, kolejne sądowe batalie, odwiedzanie córek z prawnikiem u boku – wszystko, co od kilku miesięcy działo się pomiędzy Janowskimi, musiało bardzo wpłynąć na życie ich córek.

Reklama

Prowadzący teleturnieju „Jaka to melodia?” i jego żona postanowili na moment zakopać topór wojenny, by ich dzieciom było choć trochę łatwiej.

– Dla żadnego z nich nie była to łatwa sytuacja. Wiedzieli jednak, że muszą coś zrobić, by ich córki miały chociaż namiastkę rodzinnych świąt – opowiada "Faktowi" znajomy rodziny. Janowski miał jeszcze jeden cel. Miał nadzieję, że świąteczne spotkanie sprawi, że jego żona zmieni zdanie i przestanie obstawać za rozwodem z orzeczeniem jego winy.

– Nic z tego. Kasia powiedziała, że święta były dla dzieci, a sprawa rozwodowa to całkiem inna rzecz. Chwilę później Robert opuścił ich mieszkanie – relacjonuje informator.

>>> CZYTAJ TAKŻE: "Najdroższy ślub świata"