Rodzinny dom Lenina to główna atrakcja turystyczna miasta w południowo-wschodniej Rosji. Na biletach za oglądanie pokoików, gdzie hasał przyszły wódz rewolucji, nie da się jednak zarobić. Dyrekcja muzeum wpadła więc na pomysł zdobycia dodatkowych funduszy i zaczęła wynajmować pomieszczenie na imprezy. Strzałem w dziesiątkę okazały się wieczorki okraszone występami nagich panienek. Okoliczni biznesmeni zabijali się podobno o rezerwacje!
Sprawa wyszła na jaw, kiedy władze Ulianowska postanowiły skontrolować dochody placówki. Okazało się, że ich główne źródło to właśnie takie imprezy. Gorzej, pieniądze szły bezpośrednio do kieszeni dyrektora.
Tańce, wódeczka i striptiz. To nie oferta klubu nocnego, a Muzeum Lenina w Ulianowsku! Rosyjscy komuniści są oburzeni. Dyrekcja placówki nie widzi w tym nic zdrożnego. Tym bardziej, że akcja przynosi ogromne zyski. "Lenin na pewno by się nie obraził" - kwitują opiekunowie domu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama