Na projektowanym pomniku, który ma stanąć na placu Lenina, wódz bolszewickiej rewolucjima obejmować kobiety swego życia.

"Nadieżda Krupska ma ukazywać swoją postawą godność żony wodza rewolucji i kobiety, która organizowała mu dom, a Inessa Armand pokaże pasję, z którą kochała Lenina" - wyjaśnia agencji Ria Novosti Siergiej Malinkowicz, szef petersburskich komunistów

Reklama

>>>Duch Lenina straszy na Kremlu

Komuniści nie mogą jednak liczyć na pomoc państwa. Jako, że w Rosji panuje już inny ustrój, państwo niczego ku czci Lenina nie postawi. Organizacja Malinkiewicza, która nie ma nic wspólnego z Komunistyczną Partią Rosji, sama musi zebrać fundusze na upamiętnienie kobiet Lenina. Pomnik przywódcy komunistycznej rewolucji zostanie zatem wybudowany za kapitalistyczne pieniądze.

Reklama

>>>Wyliż Leninowi łysinkę

Zbiórka pieniędzy na pomnik może być jednak niełatwym zadaniem. Nawet oficjalne rosyjskie media śmieją się, że na pomniku powinien także stanąć sam Malinkiewicz "jako kontynuator najbardziej idiotycznych pomysłów kultu jednostki".