Doda powiedziała DZIENNIKOWI, że nie może wierzyć w Biblię: "Jeżeli chodzi o Biblię, to są tam superzaje... przykazania, jakieś historie, które budują w dzieciach system wartości i chęć bycia dobrym człowiekiem, natomiast ciężko mi wierzyć w coś, co nie ma przełożenia na rzeczywistość, bo gdzie w tej Biblii są dinozaury? Jest siedem dni stworzenia świata i nie ma dinozaurów. To mi się kłóci".
Te słowa "Super Express" skomentował następująco: "Co się stało? Czy w naszą królową piosenki, Dodę (25 l.), wstąpił jakiś zły demon? Artystka w jednym z wywiadów w bluźnierczy sposób wypowiada się na temat Biblii. Podważa jej autentyczność i wyśmiewa się z ewangelistów! Nie do wiary, by były to jej prawdziwe poglądy. To raczej jest zły wpływ Nergala (32 l.), jej nowego chłopaka, lidera czarciometalowej grupy Behemoth".
I dalej: "Jeszcze niedawno Doda wspierała datkami jedną z parafii w Zachodniopomorskiem. Brała udział w akcjach charytatywnych, odwiedzała domy dziecka. Sam <Super Express> napisał kilka artykułów o jej wielkim sercu".
Gazeta poprosiła nawet o opinię księdza Jana Koplewskiego, który tak ocenił Dodę: "Z nią jest gorzej niż z Madonną. Trzeba się znać na jakiejś dziedzinie, żeby się wypowiadać. To obraża uczucia religijne Polaków. Niech nie naśladuje Madonny i się nie kompromituje. Jest to poziom Bolka i Lolka - jak ja to mówię...".
Jeśli jeszcze nie czytałeś naszego wywiadu z Dodą, zajrzyj tutaj.