Madonna walczyła o swoją nową córeczkę jak lwica. Nie tylko toczyła wojnę z malawijskim rządem, ale i nie poskąpiła grosza. Szczęśliwa mama niedawno przywiozła Mercy do domu.
Dziennikarze Channel 4 wzięli się za grzebanie w sprawie. Zrobili szczegółowy wywiad wśród władz, rodzin i osób, które towarzyszyły gwieździe podczas starań o Mercy. Dość szybko wyszło na jaw, że malawijskie domy dziecka zaproponowały Madonnie aż 14 dzieci do wyboru. Z tej "puli" pochodzi także synek artystki David Banda. On i Mercy mieli rodziny, a pozostałe dzieci nie. Mimo to gwiazda uparła się na adopcję tej dwójki i nie chciała nawet słuchać o przysposobieniu którejś z sierot.
Piosenkarka przekonywała prawną opiekunkę dziewczynki - babcię - trzy lata, by zdecydowała się oddać dziecko. W końcu kobieta uległa, a mała Mercy stała się członkiem familii artystki.
W świetle tych odkryć dobroć i prawość gwiazdy, która chce dać dom opuszczonemu dziecku, staje się po prostu fanaberią.