Madonna upatrzyła sobie dziewczynkę już 3 lata temu. Matka Mercy zmarła niedługo wcześniej i mała została sierotą. Od tego czasu gwiazda usilnie myślała o adoptowaniu dziecka. Gdy w końcu poczyniła odpowiednie kroki, odmówiono jej ze względu na brytyjskie obywatelstwo i świeżo rozbitą rodzinę.

Reklama

Ale dla królowej popu nie ma nic niemożliwego. Zawzięła się, poruszyła wszystkie możliwe kontakty i w końcu władze Malawi podpisały papiery. Teraz jednak powstaje pytanie, czy rzeczywiście chodziło o dziecko, czy może raczej o postawienie na swoim.

Madonna, która z takim utęsknieniem czekała na małą, nie pofatygowała się po nią osobiście. Wysłała prywatny samolot, z opiekunką do dziecka, pielęgniarką i trzecią osobą do pomocy. Żeby jednak nie wiadomo jak profesjonalny sztab osób to był, nikt nie zastąpi dziewczynce nowej mamy. A ta spokojnie czekała w Londynie, aż dziecko trafi do niej niczym zamówiona pizza…

Następnego dnia także niania zajmowała się dzieckiem. Paparazzi zrobili zdjęcia przed Mayfair, londyńskim domem gwiazdy, gdy to niania nosiła ja na rękach i bawiła się z nią.

Jej nowa mama miała inne rzeczy do roboty.