Jeśli mam być szczery, to ta kampania nie miała żadnych hitów. Niestety, mówię to z wielką przykrością. Jestem zwolennikiem jak najszybszego zjednoczenia się Europy. Sprawy dotyczące granic państwowych to anachronizm. Proces zjednoczenia Europy jest trudny, ale dla przyszłości ludzkości zupełnie nieodwracalny. Pewnie któregoś dnia będziemy mieć "globallandię", czyli jeden wielki kraj na świecie. Trudno to zjawisko krytykować, jednak takiego oszustwa, takiej szmiry i tandety jak w polskiej kampanii nie widziałem od czasów komunizmu.
Po części wynika to z tego, że o sytuacji politycznej całego naszego kraju decyduje obecnie czterech ludzi: Tusk, Kaczyński, Pawlak i Napieralski. To ludzie, którzy układają listy partyjne dla całego narodu. My nie mamy tam swoich kandydatów. Typuje ich bowiem "banda czworga".
Szanuję tych czterech panów, ale ich rola w obecnych czasach nie jest niczym dobrym. Trzymają się oni kurczowo obecnie funkcjonującej w Polsce ordynacji wyborczej, która daje im finanse, ale nie dopuszcza świeżej krwi w polityce. Dopóki wybory nie będą się odbywać w okręgach jednomandatowych, to ja na nie nie pójdę.
Techniki, jakie stosuje się teraz w kampanii wyborczej, są jak walka w błocie. Wyciąganie sobie wzajemne brudów jest znakiem rozpoznawczym naszych kampanii. Nikt natomiast nie mówi o wizji Polski w Europie. Te sposoby na kampanie są szmirowate.
Spędziłem sporo czasu w USA, widziałem z bliska kampanie wyborcze Jimmy'ego Cartera, Ronalda Reagana, a teraz Baracka Obamy. One wszystkie oparte są na marketingu i owszem, zawierają element kampanii negatywnej, który bije w przeciwnika, ale ma to wielką klasę.
Inny przykład: jak można robić coś takiego jak pan Olejniczak, którego przez wiele lat widzimy codziennie, wiemy, jak wygląda, a on nagle pokazuje nam się utapirowany i chce powiedzieć, że właściwie, to jest inaczej. Czym się on różni od pijanego Jelcyna czy Olka Kwaśniewskiego tańczącego disco-polo? Politykom brakuje wiedzy i klasy.
Wypatruję na horyzoncie ludzi, którzy mogliby się pojawić na naszej scenie politycznej. Jeżeli czysto teoretycznie weźmiemy charyzmatycznych ludzi, którzy chcą zrobić coś dobrego, jak Jurek Owsiak, czy Janka Ochojska, to musimy wiedzieć, że nie mają oni pieniędzy na kampanie i będą musieli wstąpić do jakiejś partii, a tam nie będą mieli szansy się przebić, bo będzie im to uniemożliwione.
_________________________________________
ZOBACZ TAKŻE:
>>> Holdys: Autor spotu PiS jest prostakiem
>>> Hołdys w Pytajniku DZIENNIKA
>>> Jurek Owsiak: 11 mln dla Kylie Minogue? To skandal!