Gwiazda wzięła biżuterię ze sklepów feralnego dnia - kilka godzin później została brutalnie pobita przez swojego chłopaka Chrisa Browna. Po tak dramatycznym zajściu, kiedy to cały świat trzymał kciuki za powrót Rihanny do zdrowia, przypominanie jej o konieczności zwrotu klejnotów byłoby niestosownością.

Reklama

Czas jednak mija, a Barbadoska wcale nie kwapi się do zwrotu tego, co do niej nie należy. Okazuje się, że przyczyną opóźnienia nie jest chciwość piosenkarki czy chęć oszukania sklepów jubilerskich.

Rihanna miała na sobie pożyczone kosztowności, kiedy jej chłopak brutalnie ją pobił. Po całym zajściu zdjęto błyskotki z jej ciała - znajdujące się na nich ślady krwi miały być dowodem w sprawie przeciwko Brownowi.

Rihanna miała także pożyczyć sukienkę od Gucciego na imprezę poprzedzającą uroczystość rozdania nagród Grammy. Kreacja także nie została zwrócona.

Rozprawa w sprawie pobicia piosenkarki odbędzie się 29 kwietnia. Wszyscy zainteresowani mają nadzieję, że po tym terminie biżuteria zostanie zwrócona jej właścicielom.

Reklama