Wygląda, jakby zupełnie lekceważył sąd i swoją poważną sytuację. A może już wie, że wyjdzie z tego wszystkiego bez szwanku? Nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów: pobicia Rihanny i kierowania gróźb karalnych pod jej adresem. A wokalistce bardziej zależy na zakończeniu bolesnej sprawy niż na dochodzeniu sprawiedliwości.
Chris Brown chyba poczuł się zbyt pewnie. Wie, że jego była dziewczyna Rihanna nie zamierza w nieskończoność ciągnąć sprawy o pobicie i składać obciążających go zeznań. Sam zatem zgrywa aniołka i nie zamierza przyznawać do winy. Jednak spóźnianie się na rozprawę pół godziny to już przesada.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama