"Kleks mieszka u rodziców, a ja pomagam w odchowaniu szczeniaczka. On rozrabia jak małe dziecko, trzeba bardzo na niego uważać" - mówi w rozmowie z "Faktem" córka byłego prezydenta.

Reklama

Z kupnem szczeniaka wiąże się niestety smutne wydarzenie w rodzinie Kwaśniewskich.

"Mieliśmy dwa owczarki niemieckie. W styczniu jedna sunia zdechła, a jej siostra Falka została sama. Zaczęła gnuśnieć, na nic nie miała ochoty, chodziła cały czas smutna.Postanowiliśmy więc sprawić jej towarzystwo. I tak pojawił się Kleks" - wyjaśnia Aleksandra Kwaśniewska.

>>>Więcej na efakt.pl