Edyta wsadziła sobie pod sukienkę balonika i po raz kolejny udawała, że jest w ciąży. Chodziła po studiu "z brzuchem", następnie zrzuciła buty i wgramoliła się na stół jurorów. Potańczyła sobie na nim jakiś czas. W końcu nazwała czwartego jurora, którym był w tym tygodniu Andrzej "Piasek" Piaseczny, świnią - gdyż przyznał, że nie zna tekstu jednej z jej piosenek.

Reklama

Niestety, to wcale nie koniec jej wybryków... Górniak stwierdziła także, że chętnie pobaraszkowałaby z Joanną Liszowską:

"Jakbyś przyszła do mnie po 23 tak, jak jesteś ubrana dzisiaj, to nie ręczę za siebie, jak mogłoby się to skończyć".

Gwiazda czy wariatka?

ZOBACZ TAKŻE:

Czy Edyta Górniak jest niezrównoważona?
Edyta Górniak próbuje zajść w ciążę
Górniak jest bankrutem