Pomysły części celebrytów wskazują na to, jak ostro kombinują, by swym prezentem wybić z głowy swej kobiety jakiekolwiek skoki w bok. Dzięki zasobnym portfelom mają tu niezłe pole do popisu.

Reklama

Zacznijmy od Davida Beckhama. W zeszłoroczne walentynki kupił swej Victorii zestaw akcesoriów erotycznych, które umiliły im chwile spędzane w sypialni. Wśród tych przyborów znalazły się krem do masażu, olejek nawilżający, różowe kajdanki i pejczyk. By piosenkarka mogła sobie umilić tęskne chwile samotności, gdy mąż gra mecz na wyjeździe, dorzucił do tego wszystkiego wibrator. W tym roku Beckham poszedł o krok dalej i sprezentował swej wybrance striptiz. Zapewne Victoria, wspominając te cudowne chwile, już drży na myśl, czym piłkarz zaskoczy ją za rok...

Poczytaj jak Beckhamowie dokazują, gdy są w domu sami

Podobną taktykę przyjął Michael Douglas: zająć kobietę czymś na czas nieobecności, a samemu zająć się swoimi sprawami. Aktor sprezentował Catherine Zeta-Jones kurs golfa. Prowadził go nie byle kto, bo sam mistrz świata w tej grze Tiger Woods. Pomysł chwycił, aktorka jest zachwycona grą, w której kijami popycha się piłeczki wprost do dziur. Szybko prześcignęła umiejętnościami męża, ale Michael nie jest tym zmartwiony. Młodsza od niego o 25 lat żona będzie się mogła teraz wyszumieć na polu golfowym.

Reklama

Co Catherine Zeta-Jones woli od seksu?

Russell Crowe to przebiegły gracz. zamiast polować na zwierzynę, sprawił, że to ona będzie robić wszystko, by zwrócić na siebie uwagę. Jego pomysł nie odzwierciedla zasobności jego portfela, ale w sumie nie to się liczy, tylko romantyzm, no i oczywiście przebiegłość. Russell obdarowuje swą żonę czekoladkami. Słodkości zwykle są produkcji amerykańskiej, chociaż na specjalne okazje ma w zanadrzu łakocie z Belgii. Danielle Spencer się cieszy, bo lubi czekoladę. Wolne chwile, zamiast oglądać się za innymi facetami, spędza na siłowni, by zrzucić kalorie wchłonięte wraz z bombonierkami. A to zabiera trochę czasu...

Gdzie Rusell Crowe spędza wolne chwile ze swą żoną?

Reklama

Kompletny niewypał to prezent Toma Cruise'a dla Katie Holmes. Najpierw udaje niepoprawnego romantyka, skacze na kanapie u Oprah Winfrey, oświadcza się po 2 miesiącach znajomości, a później taki klops. Chyba aktor ma zbyt wielkie mniemanie o sobie, bo na walentynki obdarował swą wybrankę zestawem płyt DVD z filmami, w których zagrał. Czyżby Tom wolał posadzić Katie przed telewizorem zamiast zająć jej swoją osobą na żywo? A może po prostu chce jej pokazać, jak wyglądał, gdy był młodszy, wszak między nimi jest różnica 16 lat.

Poczytaj, co Tom Cruise kupuje swoim dzieciom

Druga grupa to prezenty praktyczne. Nie są zwykłymi zbieraczami kurzu, można ich używać na co dzień i po prostu się przydają.

Za szczyt praktyczności można uznać podarek Brada Pitta dla Angeliny Jolie. Aktor pojechał do Szwajcarii, gdzie nakupował nowoczesnych rzeźb i obrazów za 1,5 miliona dolarów. Wszyscy myśleli, że to prezenty dla żony, ale gdy wrócił do domu, okazało się, że dla niej ma tylko lampę. Zakupione przez Brada dzieła sztuki trafiły do jego prywatnej galerii. Ale chyba dobrze się stało, bo Angelina nie przepada za sztuką współczesną, a i będzie mogła sobie teraz poczytać książkę w łóżku.

Gwiazdkowe prezenty Angeliny i Brada

Nieco innym torem poszedł George Clooney. Tu praktyczność prezentu polegała na tym, że zamiast szukać go po różnych sklepach, sam na niego trafił, i to dosłownie. Aktor kupił swojej ówczesnej dziewczynie Sarze Larson samochód, w który uderzył. Na domiar złego podczas tej stłuczki Sarah złamała kostkę. Jednak rozbawiona pomysłem George'a postanowiła przyjąć nietypowy prezent. Aktor oczywiście naprawił auto na swój koszt. Druga strona praktyczności tego prezentu ujrzała światło dzienne, gdy para się rozstała. Sarah sprzedała samochód na aukcji internetowej, dostając za niego 150 tys. dolarów. To był złoty interes, bo po wypadku został on odkupiony za jedyne 25 tys. dol.

Przeczytaj o wypadku Clooneya i jego dziewczyny

Ostatnia działka to prezenty romantyczne. Właśnie takie kobiety lubią dostawać najbardziej, gdyż są wyrazem uczucia – nie pochodzą z głębi portfela, a z głębi serca.

Na pierwsze miejsce musi tu trafić Keith Urban – mąż aktorki Nicole Kidman. W dniu jej 40. urodzin przerwał swoje tornee po USA i niespodziewanie zjawił się na planie filmu „Australia”. Dosłownie wykradł ją sprzed kamery i zaprowadził na okoliczne wzgórza. Tam czekał wygodny leżak, na którym położyła się aktorka. Z tego miejsca oboje podziwiali specjalnie przygotowany pokaz sztucznych ogni zakończony napisem na niebie: „Happy Birthday, Nic!”

Poczytaj jaki prezent dostała Nicole Kidman od męża

Drugi pomysł z cyklu "romantyczne", mimo że okazał się nietrafiony, to może stać się naprawdę niezłą inspiracją. Marc Anthony, mąż Jennifer Lopez, gdy tylko dowiedział się, że urodzi bliźnięta, podarował jej pierścionek z 8-karatowym diamentem za 300 tyś dolarów. Aktorka cieszyła się nowym nabytkiem przez tydzień, a potem... wrzuciła go do sejfu. Jak sama stwierdziła, „Prezent piękny, ale zawsze podobały mi się szmaragdy”.

No cóż, pocieszając Marca, można tylko dodać, że trudno jest trafić z odpowiednim podarkiem dla kogoś, kto ma wszystko. Chociaż powinien w przyszłości bardziej się interesować gustem swojej żony.

Bliźniaki Jeniffer Lopez tuż po narodzinach