I w tym stroju napadał na przechodniów, ale nie po to, by ograbić ich z pieniędzy, ale by zachęcić ich do wstąpienia do restauracji i skonsumowania pysznego skrzydełka lub nóżki. Jeśli jakiś klient dał się przekonać sile perswazji Karolaka, srogo się rozczarował.
"Ja zapier... w stroju kurczaka po Warszawie i namawiałem gości do przychodzenia do restauracji, w której kurczaków już dawno nie było. Okazało się później, że to była mafijna pralnia pieniędzy" - opowiada aktor magazynowi "Dlaczego?".
Tomek podreperowywał budżet również w innym miejscu słynącym z nielegalnych interesów - słynnym bazarze Europa. "Zahaczyłem tez o Stadion Dziesięciolecia, ponieważ tam było łatwo dorobić, sprzedając ciuchy" - wspomina Karolak.