Pojawiła się po raz pierwszy 50 lat temu jako możliwy obiekt uczuć Batmana, jednak została uśmiercona w 1979 roku. Ponownie wprowadzono ją w świat komiksu dwa lata temu jako postać poboczną i jeszcze wtedy heteroseksualną. Jej twórca pisarz Greg Rucka i jego współpracownik scenarzysta J.H. Williams trzymali ją jednak w zapasie, czekając na odpowiedni moment, żeby uczynić ja postacią pierwszego planu.

Reklama

Od jakiegoś czasu planowano już uśmiercić Batmana, a kiedy stało się to w odcinku listopadowym komiksu, nadszedł czas Batwoman. To rewolucja w zdominowanym przez męskie postacie świecie komiksu. Nie dość, że kobieta będzie postacią prowadzącą, to jeszcze będzie lesbijką. Dodajmy, o krwistoczerwonych długich włosach.

Jej prawdziwe nazwisko w komiksie brzmi Kathy Kane. W ciągu dnia jest wysoko postawioną na drabinie społecznej lesbijką, w ciągu nocy zamienia się w Batwoman, zakładając czarny, obcisły kostium i czerwone kozaki na szpilkach. W takim enturażu będzie walczyć z przemocą na ulicach Gotham City.

Tak drastyczna zmiana może nie przypaść do gustu konserwatywnym fanom człowieka-nietoperza, jednak twórcy postaci mają to w głębokim poważaniu: "Jeśli ludzie będą mieli z tym problem, to ich sprawa. Na pewno nie moja" - mówi Rucka. Po czym dodaje - "Ona powinna być oceniania na własnych warunkach".

Zanim fani będą mogli rzeczywiście powiedzieć coś więcej o nowej postaci, minie jeszcze trochę czasu. Pierwszy komiks z serii dwunastu z Kathy Kane ujrzy światło dzienne w czerwcu tego roku. Tymczasem środowiska gejowskie i lesbijskie w USA już wyraziły swój zachwyt pomysłem wydawnictwa Detective Comics.