Specjalne nabożeństwo pod hasłem „Hybrydowa Nadzieja” odprawił w ostatnią niedzielę biskup Charles Ellis ze Świątyni Wspanialszej Łaski w Detroit w stanie Michigan, który obecnie jest matecznikiem amerykańskiego przemysłu samochodowego. Choć Amerykanie kochają swoje „wspaniałe maszyny”, to niekoniecznie chcą kupować produkty wielkiej trójki z USA, czyli General Motors, Forda i Chryslera. Jeśli tak dalej pójdzie, chevrolet i cadillac skończą tak jak legendarny oldsmobile.

Reklama

Gdy ostatni samochód z logo w kształcie strzałki zjeżdżał w 2004 roku z taśmy produkcyjnej, marka ta miała 107 lat i była trzecią najstarszą marką samochodową po daimlerze i peugeocie. Przez te lata z fabryk firmy wyszło 35,2 milionów samochodów, a oldsmobile stał się niemalże symbolem amerykańskiej motoryzacji. Uwieczniano go na obrazach, filmach, piosenkach. Skomponowany w 1951 r. przez Ike'a Turnera kawałek "Rocket 88" przez wielu uznawany jest nawet za pierwsze nagranie rockendrollowe.

Oldsmobile'ami jeździli tak różni bohaterowie jak Eminem w "8 mili", John Travolta w "Dorwać małego" czy uczestnicy sceny pogoni w "Matrix Reaktywacja". Wszystko na nic...

Smutno zakończyła się także historia innej kultowej marki - czyli studebakera. Założony w 1852 r. Studebaker Corp. początkowo produkował wagony dla górnictwa, ale wraz z rozwojem nowej branży samochodowej właściciele szybko zwietrzyli dobry interes. Pierwszy samochód z 1902 miał napęd elektryczny, który dziś, ponad sto lat później wraca do łask, ale już bez studebakera. A kiedyś jeździli nimi wszyscy...

Samochody tej marki uwiecznione zostały m.in. przez Arthura Millera w "Śmierci Komiwojażera", Franka Zappę w rockoperze "Billy the Mountain" czy serial "Różowe lata 70.". Animowanym Studebakerem jeździ także Batman w telewizyjnej wersji komiksu.

Samochód ten ma nawet swoje muzeum w Indianie, a jego dzieje są ściśle związane z trudnym okresem światowej historii. W 1927 roku jeden z modeli został nazwany Dyktator, co kojarzyło się wówczas Amerykanom z włoskim przywódcą Benito Mussolinim podziwianym za zawadiacką bezczelność i siłę. Model ten sprzedawano jednak do europejskich monarchii pod nazwą Dyrektor. Jednak po dojściu do władzy Adolfa Hitlera dyktatorzy nie wydawali się już Amerykanom dość godni zaufania, by sprzedawać samochody i w 1936 r. fabryka w ogóle zrezygnowała z używania nazwy Dyktator na rzecz Commandera (dowódca).

Niestety w 1966 r. zrezygnowano również z innych modeli marki Studebaker i dziś najłatwiej zobaczyć ją... z powietrza. W nazwę studebaker układają się bowiem drzewa w parku Bendix Woods w hrabstwie Saint Joseph w Indianie założonym w 1937 r. przez właścicieli fabryki.

Reklama

Jak pokazuje przykład American Motors Corporation (AMC) - ostatniego niezależnego producenta samochodów w USA - przed likwidacją nie ratują nawet wielkie rynkowe sukcesy. To właśnie AMC jest twórcą marki jeep, która w wielu krajach stała się nawet rodzają nazwą dla terenowego samochodu. Przez 34 lata istnienia AMC stworzył wiele z najpiękniejszych amerykańskich krążowników szos. AMC Hornet występował nawet w polskim serialu z 1978 roku "Życie na gorąco".

Być może jednak samochodowe marki nie umierają na zawsze. W niedawnej ankiecie, oldsmobile znalazł się na 6., a studebaker na 11. miejscu, wśród marek, które Amerykanie znów chcieliby zobaczyć na rynku.