Monarchistów wspiera nie tylko kilka opozycyjnych partii, ale także głowa Kościoła patriarcha Ilia II, który osobiście udzielił ślubu młodej parze. "Monarcha, który panuje, ale nie rządzi, mógłby stać się gwarantem integralności Gruzji" - mówił przed rokiem duchowny, dodając, że król powinien wywodzić się z rodu Bagratydów, którzy rządzili krajem przez niemal tysiąc lat aż do 1801 r., gdy Gruzję anektowała Rosja. Carowie zaopiekowali się rodem, a jeden z Bagratydów - Aleksander - był w latach 1897 - 1900 namiestnikiem Polski.
Do niedzieli problem polegał na tym, że istniały dwie gałęzie Bagratydów, którzy toczyli spór o prawo do tronu. Teraz połączył je węzeł małżeński. "To świetna wiadomość" - mówi nam Mariana Maisuradze z Partii Nowych Praw. "Na ślubie gościł lider naszej partii Dawit Gamkrelidze" - zdradza. Gamkrelidze od dawna wzywa do rozpisania referendum, w którym Gruzini wypowiedzieliby się w sprawie przywrócenia monarchii. Wsparcie Ilii II - największego narodowego autorytetu - może się okazać kluczowe. W niedawnym sondażu dla telewizji SSM aż 40 proc. respondentów wsparło pomysł przywrócenia monarchii. Wiatru w żagle zwolennikom powrotu króla dostarcza także coraz większa niepopularność oskarżanego o autorytarne zapędy prezydenta Micheila Saakaszwilego.
Ojciec pana młodego powrócił do Gruzji z emigracji w Hiszpanii w 2006 r. Jego syn wkradł się w łaski potencjalnych poddanych w czasie niedawnej wojny z Rosją. Książę Dawid osobiście udał się wówczas na front, aby wspierać walczących żołnierzy. "Choć życie w Hiszpanii było pełne komfortu, moją ojczyzną jest Gruzja" - mówił 32-letni pretendent do tronu w rozmowie z „Georgian Times”.

Reklama

W niedzielny poranek nad Tbilisi świeciło słońce. Nie oznacza to jednak, że książę Dawid ma prostą drogę do tronu. Po II wojnie światowej jedynie dwukrotnie na świecie zastąpiono republikę monarchią - w Hiszpanii i Kambodży. "W końcu i na nas przyjdzie czas" - wierzy jednak lider partii Tradycjonaliści Akaki Asatiani.