53-letni Leonardo Domenici stanął przed gmachem redakcji "La Repubblica", opasany łańcuchem, do którego przyczepił tabliczkę z napisem: "tak dla obrony honoru i godności".

Włoski dziennik ujawnił niedawno, że florencka prokuratura sprawdza, czy zgoda na budowę stadionu w dzielnicy Castello nie została udzielona za łapówkę. Początkowo planowano, że powstanie tam park. Według gazety, w skandal może być zamieszanych dwóch asesorów, w sprawie których wszczęto dochodzenie, ale nie wyklucza się udziału w niej również samego burmistrza.

Reklama

Domenici stanowczo odpiera zarzuty. Oskarżenia korupcyjne odebrały mu całą przyjemność z pracy. W ostatnim wywiadze dla gazety "Corriere della Sera" powiedział, że jest "zniesmaczony" polityką i z niej definitywnie odejdzie.