Kammel (wyrzucony z TVP ) i Urbański (wylany z TVN) byli widziani, jak z talerzykami w dłoniach przechadzają się wśród gości zgromadzonych na bankiecie pewnej firmy. Co prawda żaden z nich nie upadł jeszcze tak nisko, by musiał dożywiać się na bankietach, ale też zapewne nie przyciągnęła ich tam jedynie chęć odbycia miłej pogawędki z dawno niewidzianymi znajomymi - docieka "Fakt".
Firma, której bankiet zaszczycili swoją obecnością, zajmuje się nie tylko promocją różnych produktów, ale też organizuje imprezy dla pracowników dużych korporacji. A takie imprezy muszą żywo interesować każdego z panów - w końcu dzięki takim chałturkom Kammel i Urbański mają się dobrze i zgarniają od 15 do 20 tysięcy złotych za wieczór. Dla takiej pensji warto się przemęczyć, nawet na najnudniejszym bankiecie - pisze ze zrozumieniem bulwarówka.