Gdy wybuchła afera, której główna bohaterką była właśnie Weronika Marczuk-Pazura, aktor oświadczył tylko, że wolałby, aby jego była żona nie występowała pod nazwiskiem Pazura. Podobno już podczas rozwodu padały deklaracje o rezygnacji z nazwiska, jednak potem okazało się ono bardzo przydatne w karierze – Pazurę zna każdy, a Marczuk już nie.

Reklama

Dlatego Weronika ostro negocjowała warunki zrzeczenia się nazwiska po mężu. Cezary płakał i płacił: „Za każdym razem żądała od Czarka konkretnych ustępstw” - mówi „Twojemu Imperium” osoba z otoczenia Pazurów. „On je spełniał, po czym słyszał o nowych oczekiwaniach, najczęściej finansowych, bo negocjowali sprawy związane z podziałem majątku”. Jak donosi informator, Cezary zdecydował się nawet oddać swojej eks wszystkie udziały w firmie producenckiej Sting, którą założył 14 lat temu z Olafem Lubaszenką, a której prowadzeniem zajmowała się Weronika.

Duże ustępstwa. Tylko czy warto? I tak każdy Polak wie, że Czarek ma już nową żonę, bo obskoczył z nią większość mediów i chwalił się swoim szczęściem wszem i wobec.