Spójrzmy prawdzie w oczy - klimat zmienia się na naszych oczach. Z roku na rok w polskich górach nie tylko kolejki do wyciągu są dłuższe, ale i więcej trawy oraz kamieni wystaje spod śniegu. Myślisz, że w Alpach jest lepiej? Na nasłonecznionych stokach zielono bywa już w połowie sezonu. Czas na białe szaleństwo w sercu kontynentu przemija. Za kilkanaście lat zimowa stolicy Europy przeniesie się na północ - do Szwecji i Norwegii.

Reklama

Dlatego oferta kupna szwedzkiego kurortu narciarskiego Storlien, to prawdziwa gratka dla inwestorów-wizjonerów. W cenę 365 milionów koron - około 45,6 miliona dolarów - wchodzą między innymi 24 stoki narciarskie, dziewięć wyciągów, dwa hotele i 2 900 hektarów ziemi w rejonie, gdzie szwedzka rodzina królewska ma swoją wakacyjną rezydencję.

"To dodaje wrażenie ekskluzywności. Nabywca będzie mógł ochrzcić narciarską wioskę nazwą <Królewski Storlien> (Royal Storlien)" - zachwala w gazecie "Aftonbladet" agent nieruchomości Lennart Ekdahl. Trzeba się śpieszyć - Ekdahl zdradza, że resortem należącym do 62-letniego biznesmena Larsa Nilssona interesuje się już dwóch potencjalnych klientów.

Storlien z przyległościami leży w regionie Jämtland, tuż przy granicy z Norwegią. Szczęśliwy nabywca stałby się także właścicielem przylegających do niego dwudziestu jezior, które w lato przynoszą pieniądze od prywatnych rybaków.

Reklama