O tym, że im większa sława, tym większy rozgłos w chwili słabości, boleśnie przekonała się w 2011 roku m.in Christina Aguilera. Gwiazda pop w lutym dostąpiła zaszczytu odśpiewania hymnu Stanów Zjednoczonych podczas finału rozgrywek futbolowych Super Bowl.

Reklama

Piosenkarka zawiodła jednak wielotysięczną publiczność zgromadzoną na stadionie w Dallas i wiele milionów Amerykanów przed telewizorami myląc słowa hymnu "The Star-Spangled Banner" już w trzeciej jego linijce. - Wczułam się w tę chwilę tak bardzo, że się zatraciłam - tłumaczyła się potem gwiazda się w specjalnym oświadczeniu. Mimo to 31-letnia Aguilera nie uniknęła fali krytyki w internecie.

Wstydu w mijającym roku doznał także Alec Baldwin. Gwiazdor serialu "Rockefeller Plaza 30" musiał na początku grudnia opuścić samolot linii American Airlines tuż przed wylotem z lotniska w Los Angeles. 53-letni gwiazdor naraził się załodze samolotu odmawiając wyłączenia swojego iPhone'a.

- Stewardessa wyprowadziła mnie na siłę za to, że grałem w "Words With Friends", kiedy samolot stał jeszcze na lotnisku. Nic dziwnego, że linie American Airlines bankrutują - napisał na Twitterze sam Baldwin. Na samym incydencie najbardziej skorzystał producent gry "Words With Friends", firma Zynga.

Reklama



Universal Music Polska

Niektórzy celebryci nie uniknęli w mijającym roku upadków i to w dosłownym znaczeniu tego słowa. Rihanna pod koniec czerwca wykonując swój hit "What's My Name" przewróciła się podczas koncertu w Edmonton w Kanadzie i wylądowała... na twarzy. Gwiazda okazała się jednak prawdziwą profesjonalistką: podniosła się, zaśmiała i ku uciesze tłumu dokończyła utwór.

Upadek innej innej artystki, Jessie J, nie skończył się już tak dobrze. 23-letnia wokalistka znana z hitu "Like A Dude" w czerwcu podczas próby przed koncertem w Londynie potknęła się i... złamała stopę w dwóch miejscach. Stojąca u progu światowej kariery piosenkarka została przez to zmuszona odwołać wszystkie swoje koncerty na kilka najbliższych miesięcy, w tym udział w tournee razem z Katy Perry.

Jednak nie tylko upadki gwiazd były przyczyną ich porażek podczas występów na żywo. Przykład tego dała m.in. Britney Spears. Wokalistka już nie pierwszy raz niezamierzenie ujawniła, że śpiewa z playbacku. Tym razem potwierdziło się to podczas występu w San Francisco dla programu "Good Morning America" w marcu, który miał stanowić jej oficjalny powrót do branży muzycznej po roku przerwy. Widać więc, że warsztat tej artystki niewiele się zmienił od początków jej kariery...

Reklama



Odrębną kategorię wpadek stanowią cytaty z ust znanych i lubianych, które w tym roku niejednokrotnie wprawiły w osłupienie nawet ich największych wielbicieli. - Wszystkie najgorsze rzeczy, jakie mogą się komuś przydarzyć, przydarzyły się mnie - oznajmiła znana z luksusowego stylu życia 30-letnia Paris Hilton, w programie "Piers Morgan Tonight" na kanale CNN. Słynna dziedziczka, której fortunę szacuje się obecnie na ok. 45 milionów dolarów, zapewne miała na myśli incydent sprzed kilku lat, gdy do internetu wyciekła jej seks-taśma...

Okazuje się też, że niektórym aktorkom najwyraźniej bardziej zależy na szczupłej sylwetce niż na najbardziej prestiżowej nagrodzie w przemyśle filmowym.
- Jestem bardziej dumna z mojej utraty wagi niż z Oscara - oświadczyła 30-letnia Jennifer Hudson w sierpniu w wywiadzie dla magazynu "Self".

Istotnie, laureatka statuetki za rolę w musicalu "Dreamgirls" w ostatnim roku dzięki restrykcyjnej diecie zrzuciła aż 40 kilogramów.