Fora internetowe - zwłaszcza te poświęcone zegarkom, ale też polityce - aż huczą. Zdjęcie jak to zdjęcie - zegarek, choć widać go na pierwszym planie, nie jest zbyt wyraźny. A to otwiera pole do dyskusji.

Niektórzy uważają, że prezydent ma zegarek założony do góry nogami. Według nich, czytelnik może odczytać, nie obracając tygodnika, że w momencie robienia zdjęcia była godzina 15:28. Widać to po układzie wskazówek. To by znaczyło, że z perspektywy prezydenta zegarek jest do góry nogami.

Reklama

Zwolennicy teorii o kolejnej wpadce głowy państwa zauważają też, że nawet jeśli ktoś nie widzi dokładnie liczb na tarczy zegarka, to musi przyznać, że taki układ wskazówek na dobrze założonym zegarku nie istnieje. Bo duża wskazówka pokazywałaby pełną godzinę, choć mała byłaby jeszcze pomiędzy godziną dziewiątą a dziesiątą.

Ale jest też jeszcze jedno wyjaśnienie. Zegarek Lecha Kaczyńskiego po prostu się popsuł. I to jest możliwe, bo z tego, co dowiedział się dziennik.pl, sesja fotograficzna powstawała około południa, a więc niezależnie od tego, czy do góry nogami, czy też nie, zegarek nie wskazywał dokładnego czasu.

Reklama

Jak było naprawdę? Każdy musi zdecydować sam. Zwłaszcza, że Kancelaria Prezydenta odpowiedziała dziennikowi.pl, iż tak błahej sprawy nie ma zamiaru komentować.