W adaptacji Jerzego Hoffmana nie ukazano, co dokładnie stało się z profesorową. Wilczur wraca do domu z prezentami dla córeczki, ale nie znajduje ani jej, ani swojej żony. Oglądający film muszą sami wywnioskować, co się stało, patrząc na reakcję Wilczura czytającego list. Natomiast w wersji Michała Gazdy okazało się, że Beata po prostu nie kochała Rafała i pragnęła dać sobie szansę na szczęśliwe zakończenie. W nowej wersji "Znachora" widzowie mogą śledzić między innymi jej podróż do ukochanego mężczyzny. Dowiadujemy się, że żyli ze sobą długo i szczęśliwie, aż do jej śmierci, o czym opowiada już dorosła Marysia. / Netflix
Bożena Dykiel odegrała rolę Soni, synowej młynarza Prokopa, która nieustannie próbowała uwieść Antoniego. Ci, którzy spodziewają się czegoś podobnego, będą zaskoczeni, ponieważ w nowej wersji filmu zamiast Soni pojawi się postać Zośki, którą zagrała Anna Szymańczyk. Jedynym wspólnym elementem między Zośką a Sonią jest młynarz Prokop i wczesne wdowieństwo. Oczywiście, obie postacie zakochują się w cierpiącym na amnezję nieznajomym mężczyźnie, ale tylko uczucia Zośki zostają odwzajemnione. / Netflix
W filmowej adaptacji książki Dołęgi-Mostowicza w reżyserii Jerzego Hoffmana, profesor Dobraniecki nie zazdrości Wilczurowi. Nie jest też świadkiem jego pobicia, a wręcz przeciwnie - odsłania pomnik, który upamiętnia osiągnięcia wybitnego lekarza. W przeciwieństwie do tego, Michał Gazda w swojej wersji filmu przedstawia Dobranieckiego zgodnie z opisem autora powieści. Od samego początku widać, że żywi on złe intencje wobec swojego kolegi. Nie interesuje się za bardzo losem pacjentów, a jego jedynym celem jest zdobycie pozycji Wilczura. Gdy zrozpaczony Wilczur szuka swojej żony, Dobraniecki rusza za nim z bronią, a potem obserwuje jego pobicie. Zostawia nieprzytomnego Rafała samemu sobie, przekonany, że ten umrze. Po wielu latach, kiedy Wilczur cały i zdrowy wraca do swojego dawnego gabinetu, Dobraniecki przeżywa szok. Jednak widząc, że Kosiba stracił pamięć, postanawia zrobić wszystko, aby nigdy nie przypomniał sobie swojej prawdziwej tożsamości. / Netflix / BARTOSZ MROZOWSKI
W obu adaptacjach filmu "Znachor" postać hrabiny Czyńskiej nie akceptuje faktu, że jej syn zakochał się w zwykłej, biednej dziewczynie. Zarówno w wersji Hoffmana, jak i w filmie Gazdy, po wypadku na motorze hrabina próbuje przekonać Leszka, że Marysia nie żyje. Jednak w adaptacji Hoffmana hrabina ma szansę na zrehabilitowanie się, podczas gdy w wersji Gazdy pozostaje najbardziej negatywnym charakterem w filmie. / Facebook
Reklama
"Proszę państwa, wysoki sądzie, to jest profesor Rafał Wilczur" - to zdanie wypowiadane przez Piotra Fronczewskiego znają miliony Polaków. Scena, w której to zdanie pada, stała się ikonicznym momentem w historii rodzimego kina, i to właśnie tę scenę oczekujemy na końcu nowej wersji "Znachora". Jednak scenarzyści i reżyser nie mogli się ograniczyć do prostego powtórzenia, ponieważ w ich wersji Dobraniecki jest negatywną postacią. Dlatego przekazali tę kluczową rolę Marysi, która wkracza na salę sądową i ujawnia prawdę o Kosibie przed wszystkimi. W ostatniej scenie obie postacie tańczą, wtulone w siebie, podczas wspólnego wesela. To nie tylko Wilczurówna mówi "tak", ale także znachor, który odnajduje prawdziwe i zasłużone szczęście u boku Zośki. / Facebook
W nowej wersji "Znachora" postać profesora Dobranieckiego gra Mirosław Haniszewski. W starej wersji w tę postać wcielał się Piotr Fronczewski. W netflixowej wersji Profesora Rafała Wilczura gra Leszek Lichota. W starej adaptacji grał go Jerzy Bińczycki. Marysię Wilczur w 1982 roku grała Anna Dymna, teraz Maria Kowalska. Tomasz Stockinger w starszej wersji grał Hrabiego Leszka Czyńskiego. Teraz zagrał go Ignacy Liss. W Hrabinę Eleonorę Czyńską w 1982 roku wcieliła się Maria Homerska. W nowej werji zagrała ją Izabela Kuna. A kto grał Hrabiego Stanisława Czyńskiego? Najpierw Igor Śmiałowski, a teraz Mikołaj Grabowski. / Facebook