"Kocham Dwójkę. Złoty jubileusz" to program emitowany z okazji okrągłych urodzin TVP2. Konkurują w nim dwie drużyny złożone z prowadzących i gwiazd, które związane są ze stacją.

Reklama

W premierowym odcinku w jednej z nich, której kapitanem jest Marzena Rogalska, znalazł się Karol Strasburger.

Prowadzący "Familiadę" słynie z żartów, które opowiadane są zazwyczaj na początku programu, którego jest gospodarzem. Wśród widzów oraz internautów często nazywane są "sucharami Strasburgera". Również w okolicznościowym teleturnieju gospodarz "Familiady" poproszony o to postanowił przytoczyć jeden z nich.

Przychodzi facet do rejestracji do szpitala. To taki temat jest gorący na te czasy i mówi do tej pani: "Proszę pani ja się bardzo źle czuję". Chciałem zrobić sobie jakieś badanie, bo mam kłopot ze zdrowiem - brzmiał początek żartu.

Ona mówi: "No tak, ale ja to mogę pana zapisać dopiero za jakieś dwa lata, bo mamy terminy". On na to: "Proszę pani, ale ja naprawdę jestem chory. Ja mogę umrzeć do tego momentu. A ona mówi: "No dobra to ja zapiszę pana ołówkiem" - cytował dalszą część dowcipu Strasburger.

Pech chciał, że odcinek emitowany był w dniu, gdy badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 27 875 osób. To największa liczba nowych przypadków od początku epidemii. Resort poinformował, że zmarło 349 chorych. Od początku pandemii zachorowało ponad 500 tys. osób.

Maciej Kurzajewski, który był gospodarzem drugiej drużyny, skwitował te słowa Strasburgera stwierdzeniem: "Idealny w punkt w czasie teraz".

Stawą w programie była kwota 30 tysięcy złotych, którą wygrana drużyna przekazała wybranej przez siebie organizacji. Drużyna, w której był Karol Strasburger chciała przekazać pieniądze na Fundację Herosi, która pomaga dzieciom chorym na nowotwory. Nie wygrała jednak programu. Wygrana drużyny Macieja Kurzajewskiego przekazała je Fundacji "Zdążyć z pomocą".

Odcinek z udziałem prowadzącego "Familiadę" można zobaczyć TU>>>>>>