W programie, który w niedzielny wieczór zadebiutował w telewizyjnej Jedynce, poznaliśmy 6 panów i 6 pań w wieku emerytalnym, którzy ruszają do sanatorium w Ustroniu w poszukiwaniu miłości.
W pierwszym odcinku "Sanatorium miłości" dowiadujemy się nieco więcej o samych uczestnikach oraz ich oczekiwaniach wobec płci przeciwnej. Jeden z panów stanowczo orzekł, że nie chciałby kobiety z nadwagą "bo wiadomo", inny stwierdził zaś, że wybranka powinna być "funkcjonalna do jego wzrostu, czyli niższa, ale nie za bardzo". Pan Krzysztof dodał także, że "starsze kobiety bardziej świrują niż te młodsze".
Pan Cezary z Łodzi ubolewał zaś nad tym, że dzisiejsze kobiety to nie to samo, co kiedyś:
Kiedyś jak kobieta była w sukieneczce to było na coś popatrzeć, Nawet jak któraś ma ładne nogi to też nosi spodnie, bo jej tak wygodnie. I to na dodatek takie spodnie z dziurami, jakby pies pod budą je poszarpał. Jest też problem, że kobiety teraz tańczą z innymi kobietami, w ogóle nie potrzebuję do tego mężczyzny, tylko w kółeczku sobie tańczą.
Panie podeszły do tematu bardzo racjonalnie: Słuchajcie, nie czekajcie na ideały, ideałów w tym wieku już nie ma – powiedziała trzeźwo jedna z nich, a wszystkie zgodnie uznały, że będą się wzajemnie wspierać.
Po dotarciu do Ustronia nastąpiło pierwsze spotkanie uczestników i uczestniczek. Choć trwało zaledwie kilka minut niektórzy zdążyli wypatrzeć swoich faworytów. Wśród pań furorę zrobił postawny Marek, panowie zaś zwrócili uwagę na rudowłosą Ninę.
Po losowaniu pokoi kuracjusze ocenili standard swojego zakwaterowania. Poza panem Ryszardem, który głośno wyraził rozczarowanie 19 calowym telewizorem, bowiem w domu ma cali aż 55, większość uczestników była pod wrażeniem warunków, w jakich przyjdzie im spędzić najbliższe dni.
Po rozpakowaniu bagaży przyszedł czas na wymianę wrażeń ze współlokatorami. Cezary zdradził Markowi, że wpadły mu w oko Małgosia i Walentyna. Marek zauważył zaś, że spodobał się Wiesi, ale ponieważ jego preferencje idą w inną stronę, będzie musiał to "mądrze rozegrać".
Wiesława w rozmowie z Niną wyznała, że "facet to musi być facet, a nie kalesony" i wyraziła nadzieję, że nie wpadnie im w oko ten sam uczestnik. Niestety wszystko wskazuje na to, że współlokatorki jednak czeka spór o mężczyznę, bowiem obu spodobał się postawny i dowcipny Marek.
Czy uczestnicy "Sanatorium miłości" znajdą w programie prawdziwe uczucie, przekonamy się w kolejnych odsłonach programu.
I choć w pierwszym odcinku trudno doszukać się misyjnego charakteru produkcji, o którym zapewniało TVP, to bez wątpienia "Sanatorium miłości" to potencjalny hit, który przyciągnie przed ekrany nie tylko widzów w wieku emerytalnym. Pytanie tylko, czy na pewno taki obraz sanatoryjnych wyjazdów powinien być promowany przez telewizję publiczną?