Cezary Mocek spoczął na Starym Cmentarzu przy ul. Ogrodowej.

Na pogrzeb Cezarego Mocka przyjechali zarówno uczestnicy programu, jak i prowadząca program Marta Manowska. Pojawił się także prezes stacji Jacek Kurski, który osobiście złożył wieniec przy trumnie.

Reklama

Ekipa "Sanatorium miłości" takimi słowami pożegnała bohatera swojego programu: "Dzisiaj, w tej chwili, żegnamy naszego Cezarego... To trudny, bolesny i niezwykle smutny moment. Tu i teraz możemy już tylko podziękować Mu za udział w programie, za swoją obecność, i za to ile dał nam wszystkim siebie i od siebie... W takiej chwili niełatwo o słowa... Te nie są w stanie wyrazić wszystkiego, a nierzadko są one po prostu zbędne...Cezary na pewno Cię nie zapomnimy, będziesz jeszcze długo z nami...Spoczywaj w pokoju....".

Reklama

Pana Cezarego do udziału w programie namówiła córka. Chciała aby w ten sposób ojciec po śmierci żony, która została potrącona przez samochód w 2008 roku, wyszedł do ludzi i nie zamykał się w sobie.

Po jego śmierci rodzina seniora wraz z TVP wydała specjalne oświadczenie, które odpowiada na setki pytań dotyczących dalszych losów programu.

"Telewizja Polska S.A., producent programu +Sanatorium Miłości+, informuje, że Program 1 będzie nadal, w zgodzie i w porozumieniu z Rodziną, kontynuował emisję zarejestrowanej wcześniej serii. Wierzymy, iż udział śp. Cezarego Mocka w programie +Sanatorium Miłości+ dostarczył Mu wielu wspaniałych wzruszeń, pozwolił nawiązać liczne przyjaźnie i poczuć ogromną sympatię widzów" – brzmi jego treść.

Stacja przygotuje również dodatkowy materiał, który będzie wspomnieniem o panu Cezarym.

O śmierci mężczyzny poinformowano w środę rano.

"Z niewypowiedzianym żalem chcielibyśmy poinformować o odejściu od nas Cezarego Mocka, jednego z dwunastu uczestników programu Sanatorium Miłości. Cezary na każdym kroku udowadniał, jak był wyjątkowym i niepowtarzalnym człowiekiem. Szczerym, bezpośrednim, niezwykle ujmującym. To ktoś, kogo trudno było nie obdarzyć sympatią od pierwszej chwili, pierwszego spotkania. Cezary potrafił oczarować nie tylko swoich partnerów z programu, ale też jego ekipę oraz wszystkich tych, którzy mieli przyjemność i zaszczyt się z nim spotkać. Dzisiaj ból i smutek towarzyszy nam wszystkim. Odszedł ktoś, kto na długo pozostanie w naszej pamięci i naszych sercach. Dobranoc Cezary..." – taki wpis pojawił się na Facebooku "Sanatorium miłości".

Reklama

Do wpisu dołączono zdjęcie pana Cezarego z cytatem, z którego zasłynął w programie. "Bać się miłości to tak, jakby bał się człowiek życia…" – mawiał mężczyzna.

Pan Cezary miał 67 lat. W show był jednym z dwunastu spragnionych miłości seniorów. Zyskał sympatię widzów swoją szczerością. Przyznawał się do swoich słabości, np. gdy na tańcach miał problemy z kolanami lub gdy w trakcie malowania portretów uczestników wyznał, że nie ma zdolności plastycznych.

Okazuje się, że miał poważne kłopoty ze zdrowiem. Jak podaje se.pl kilka dni temu trafił do szpitala. Zdiagnozowano u niego obustronne zapalenie płuc. Jego stan miał się pogarszać z godziny na godzinę. Do końca czuwała przy nim córka Katarzyna.