Wspomnieni dziennikarze wraz z Martą Kuligowską dyskutowali w studiu nad przełomowym dekretem króla z Arabii Saudyjskiej, w myśl którego kobiety uzyskały prawo do prowadzenia samochodu.
- Efekt uboczny jest taki, że trzeba będzie uważać teraz na ulicach w Arabii Saudyjskiej - zażartował Kantereit.
- Pominę ten szowinistyczny żart milczeniem. Przemilczę to, dobrze? - zareagowała Kuligowska.
- Absolutnie, to nie jest szowinistyczny żart, ale nagle dużo świeżo upieczonych kierowców się pojawi - tłumaczył Kantereit ku rozbawieniu Rymanowskiego, który następnie powołał się na film "Baby są jakieś inne" Matka Koterskiego, twierdząc, że jedynie cytuje seksistowskie dialogi.
Paulina Młynarska ostro skrytykowała Kantereita i Rymanowskiego, a także niepochlebnie wypowiedziała się o zbyt łagodnej jej zdaniem reakcji Kuligowskiej.
- Za takie komentarze powinno się zwalniać z roboty. Co to jest, do cholery ciężkiej? Ja żadnemu z Was, panowie, ręki więcej nie podam. A wybitnie łagodnej reakcji koleżanki bardzo się dziwię - napisała.