W swoim ostatnim felietonie opublikowanym w Onecie, Młynarska zwraca uwagę na problem postrzegania poczucia humoru u kobiet:
W naszej kulturze istnieje tabu, zakazujące kobietom śmiać się z tego, jaki jest świat. I z tych, którzy go urządzili, czyli z mężczyzn.
Od dziecka słyszymy, że nabijanie się z facetów ich odstrasza. W poradnikach życia seksualnego czytamy, że kastruje. Dowcipna, ostra, inteligentnie i złośliwie żartująca kobieta to u nas "sucz", od której należy wiać, gdzie pieprz rośnie.
Zdaniem dziennikarki, przejawem takiego podejścia do poczucia humoru kobiet jest świat mediów:
W polskiej telewizji nie uświadczysz programu, którego gospodynią byłaby dowcipna, ostra babka. Kiedy z Dorotą Wellman prowadziłyśmy wspólnie talk-show "Miasto kobiet" w TVN Style, musiałyśmy się gęsto tłumaczyć szefowej za każdym razem, gdy ośmieliłyśmy się ostrzej pożartować na tematy obyczajowe.
Młynarska uważa, że Dorota Wellman już dawno powinna mieć swoje talk show w telewizji:
Dlaczego dosadna, odważna i piekielnie inteligentna Dorota Wellman nie ma na żadnej antenie własnego talk-show na miarę swojego dowcipu, tylko latami tkwi w lifestylowej śniadaniówce, dla wielu jej fanek i fanów stanowi prawdziwą zagadkę. Tymczasem wyjaśnienie jest proste. Patriarchat nienawidzi, kiedy kobiety inteligentnie żartują. Z tego samego powodu brakuje u nas kobiet satyryczek, a śp. Maria Czubaszek była na wagę złota.
Na koniec Paulina apeluje:
Dziewczyny, obśmiewajmy! Sprowadzajmy to, co nas razi, ad absurdum! Leczmy się z cierpiętnictwa i bycia ofiarą. Śmiech ma niesamowitą moc sprawczą.