"Mijają lata, a "South Park" niewiele się zmienia. Animacja wciąż jest uproszczona (choć animatorzy chętniej korzystają z dobrodziejstw techniki komputerowej), a humor ostry jak brzytwa i często przekraczający granice dobrego smaku. Twórcy serialu – Trey Parker i Matt Stone – ciągle bezpardonowo i krwawo rozprawiają się z ludzką głupotą, atakują polityków, celebrytów i gwiazdy popkultury. I nigdy nie biorą jeńców.
Bohaterowie serialu, czwórka dziesięciolatków z miasteczka South Park w stanie Kolorado, są nie tylko obserwatorami, lecz bardzo często także uczestnikami niesamowitych wydarzeń, których nie szczędzą im twórcy serialu. W mieście można się więc równie dobrze spodziewać najazdu kosmitów i ataku gigantycznych świnek morskich, co zakazu sprzedaży fast foodów (dla odmiany zastąpionych sklepami z marihuaną).
Ale osią serialu są przede wszystkim losy małoletnich bohaterów i ich kolegów ze szkoły. To oni są najczęściej ofiarami (znacznie rzadziej beneficjentami) absurdów rządzących współczesnym światem. A twórcy reagują na różne wydarzenia bardzo szybko: czasami nabijają się z głośnych wydarzeń popkulturowych (jak premiera "Avatara" czy kolejnej odsłony gry z cyklu "Guitar Hero"), czasem komentują zmiany w polityce – odcinek, w którym pojawia się nowo wybrany prezydent Barack Obama, został wyemitowany zaledwie dzień po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich w USA.



Reklama
Im mocniej, tym śmieszniej – ta zasada sprawdza się w "South Parku" w stu procentach. Parker i Stone nie unikają ani tematów, z których niewielu komików śmie się nabijać, ani sypiących się lawinowo przekleństw. Nie boją się też rzucić wyzwania każdej postaci życia publicznego – czy będzie to Tom Cruise, czy Barack Obama, czy Benedykt XVI. Nie ma świętości, nie ma granic, jest za to cała masa świetnej, inteligentnej i przewrotnej zabawy. Uwaga: przeznaczonej jednak wyłącznie dla widzów dorosłych i obdarzonych silnym wyczuciem ironii.
A niewiele brakowało, by "South Park" w ogóle nie ujrzał światła dziennego. Pierwszy odcinek, zrealizowany przez Parkera i Stone’a w 1997 roku, został na pokazach testowych niemiłosiernie skrytykowany – zwłaszcza przez kobiety, które uznały kreskówkę za zbyt wulgarną i mizogyniczną. Szefowie Comedy Central postanowili jednak zaryzykować, tym bardziej że choć od debiutu w amerykańskich kablówkach (jeszcze pod nazwą Comedy Channel) minęło osiem lat, stacji wciąż nie udało jej się zdobyć znaczącej widowni. Ryzyko się opłaciło – "South Park" okazał się strzałem w dziesiątkę. Do dziś serial jest jednym z największych hitów Comedy Central, doczekał się wersji pełnometrażowej (w sobotę będzie można obejrzeć ją na kanale Cinemax), dziewięciokrotnie był nominowany do nagrody Emmy w kategorii najlepszej animacji i zdobył cztery statuetki.



Czternasty sezon przyniesie pewnie kolejne nominacje, bo Parker i Stone cały czas trzymają wysoki poziom. Tym razem biorą na cel kolejne popkulturowe fenomeny, m.in. Facebooka, wyścigi NASCAR, "Incepcję" Christophera Nolana, a nawet aferę seksualną z udziałem Tigera Woodsa. Hitem są jednak odcinki zatytułowane bezpretensjonalnie "200" i "201", w których wszyscy obrażeni przez twórców serialu celebryci (z Tomem Cruise’em i Barbrą Streisand na czele) postanawiają wspólnie złożyć pozew przeciwko miastu South Park.
Podejrzewam, że po obejrzeniu tych dwóch epizodów rozważali taki pozew także w prawdziwym życiu.
SKANDALIŚCI
"Happy Tree Friends"
Pomysł diabelski, wykonanie mistrzowskie, kontrowersje i oburzenie – zasłużone. Bohaterami "Happy Tree Friends" są śliczne pastelowe zwierzątka – króliczki, jeżozwierz, łoś – których niewinne przygody zawsze kończą się masakrą rodem ze slashera. Bezsensowne. I bardzo zabawne.



"Simpsonowie"
Portret typowej, choć nieco dysfunkcyjnej amerykańskiej rodziny, arcydzieło telewizyjnej animacji stworzone przez Matta Groeninga. Chwalone przez widzów i krytyków, doczekało się paru kuksańców, m.in. od Billa Cosby’ego, który uznał, że serial ma zły wpływ na nastolatków. Model rodziny Simpsonów został skrytykowany także przez prezydenta George’a Busha.
"Family Guy"
"Family Guy" bywał krytykowany nie tylko za poruszane tematy, ale przede wszystkim za rzekomy plagiat "Simpsonów". Do jego zagorzałych przeciwników należą m.in. twórcy "South Parku". Sam Groening ograniczył się do paru drobnych złośliwości.
SOUTH PARK SEZON XIV | Canal + | środa, godz. 22.45
MIASTECZKO SOUTH PARK | Cinemax | sobota, godz. 0.00