Bohaterkami „Klubu Szalonych Dziewic” są cztery przyjaciółki: dziennikarka Magda (Anna Dereszowska), prawniczka Joanna (Monika Buchowiec), gospodyni domowa Daria (Dominika Łakomska) i rehabilitantka Karolina (Anna Przybylska). Przyjaciółki co tydzień spotykają się w pubie „Stołówka” i przy ulubionym drinku „Szalona Dziewica” rozmawiają o pracy, relacjach z mężczyznami i seksie. Po obejrzeniu pierwszego odcinka najlepsze wrażenie robi Anna Przybylska w roli Karoliny. Ciekawie zapowiada się również wątek Darii. Na razie to najmniej barwna bohaterka, jednak według zapowiedzi, to właśnie ta postać ma bardzo zaskoczyć widzów.
Twórcom serialu trzeba przyznać, że dialogi faktycznie są odważne, a do tego lekko i błyskotliwie napisane – to może być miłe zaskoczenie dla widza. Już w pilotowym odcinku pojawia się wątek aborcji i to chyba pierwszy polski serial, w którym zamiast idiotycznej wymiany zdań w stylu: „-chyba nie myślisz o… - nie, oczywiście, że o tym nie myślę” bohaterki po prostu porozmawiały o możliwości nielegalnego przerwania ciąży, wyjazdu w tym celu za granicę, lub urodzenia dziecka. Jak na polskie warunki „Szalone Dziewice” naprawdę są odważne.
Bolączką wielu seriali TVNu jest przedstawienie trzydziestolatków jako ludzi, którzy zarabiają krocie, pracują średnio pół godziny dziennie i za każdym razem, gdy się czegoś podejmują, osiągają oszałamiający sukces. Jak jest z „KSD”? Tu też jest pięknie, bogato i kolorowo i można tylko mieć nadzieję, że serial nie osiągnie takiego poziomu absurdu jak np. „Teraz albo nigdy!”.
Nowy serial niewątpliwie wyróżnia sposób jego realizacji. W „KSD” zastosowano bardzo dynamiczny montaż, niekiedy ekran podzielony jest na kilka części, czasem widzimy smsy, które przesyłają sobie bohaterki. To zdecydowany atut produkcji, taki sposób pokazania historii sprawia, że bardzo przyjemnie się ją ogląda.
Właściwie jedynym zarzutem wobec „KSD” jest poczucie humoru. Twórcy serialu chcieli, by bohaterki bardzo otwarcie rozmawiały o seksie, także żartowały na ten temat i trochę przeszarżowali. Serial naprawdę bywa zabawny, ale zdarzyło się w nim również kilka żenujących żartów. Wysoce wątpliwe jest na przykład, by wyzwolone trzydziestolatki pękały ze śmiechu po stwierdzeniu jednej z nich, że już nie są dziewicami. Nieudana była również scena, w której jedna z bohaterek opowiadała o mężczyźnie, z którym zaszła w ciążę, że nie zamieniła z nim nawet stu słów. Widzowie naprawdę domyślili się, że parę łączy przede wszystkim seks i wcielająca się w postać Karoliny Anna Przybylska nie musiała dokładnie prezentować przyjaciółce i widzom dźwięków, jakie wydawała z siebie podczas spotkania z mężczyzną. Bezpruderyjność i odważne dialogi to duży atut serialu, ale byłoby dobrze, gdyby obyło się bez infantylizmu.
Serial rzeczywiście wnosi do polskiej telewizji powiew świeżości, może bardzo zaskoczyć zwłaszcza tych, którzy śledzili poprzednie produkcje TVNu. Tyle tylko, że nie będzie on zaskoczeniem dla widzów, którzy widzieli np. „Seks w wielkim mieście”, „Gotowe na wszystko” i „Californication”. Szkoda, że „KSD” nie powstał kilka lat wcześniej, chociaż i tak produkcja zapowiada się ciekawie. A już na pewno serial jest o niebo lepszy od takich „hitów” jak „Magda M.”, czy „Teraz albo nigdy!” i warto dać mu szansę.
„Klub Szalonych Dziewic” emitowany będzie na antenie TVN od 2. marca we wtorki o godzinie 21.30.