Z serialem "M jak miłość" w ostatnim czasie pożegnało się kilku aktorów, a niebawem dołączy do nich także Joanna Koroniewska, która już złożyła swoje wypowiedzenie. Scenarzyści mają więc pełne ręce roboty i szukają sposobów na kontynuacje ulubionych przez widzów wątków.
Jak podaje "Fakt", obecną trudną sytuację twórców telenoweli postanowiła wykorzystać Dominika Ostałowska. Aktorka, której kontrakt wygasa w grudniu, oświadczyła ponoć, że zostanie w serialu, za swoją lojalność jednak oczekuje sowitego wynagrodzenia. Zdaniem tabloidu, odtwórczyni roli Marty Mostowiak zamiast dotychczasowych 6 tys. złotych za dzień zdjęciowy, chce otrzymywać 10 tysięcy.
Na razie ma kontrakt do końca grudnia. Dominika liczy, że produkcja spełni jej żądania ze strachu, że w przeciwnym razie ją stracą. A na to nie mogliby sobie pozwolić – zdradza "Faktowi" osoba znająca szczegóły toczących się negocjacji.
Jak podaje tabloid, jeśli producenci spełnią żądania Ostałowskiej, będzie ona najlepiej zarabiającą aktorką "M jak miłość". Tabloid przypomina także, że w serialu niebawem pojawi się także syn Dominiki, 10-letni Hubert, któremu mama wynegocjowała ponoć stawkę 1,5 tys. złotych za dzień zdjęciowy.