Magdalena Stępień zdaje się odżywać po ogromnej tragedii, jaką była śmierć Oliwiera, jedynego dziecka celebrytki i piłkarza Jakuba Rzeźniczaka. Wróciła do publikowania swoich zdjęć w mediach społecznościowych i od razu zalała ją fala dość bezpośrednich i często niestosowanych pytań.

Reklama

Magdalena Stępień: To jest dla mnie bardzo trudne

Ostatnio internauci zaczęli pytać celebrytkę wprost, czy nie jest w ciąży. Ich zdaniem może na to wskazywać zaokrąglony brzuszek, który rzekomo widać na zdjęciach publikowanych na profilu Stępień na Instagramie. Inni komentujący zarzucali jej, że przytyła. Magdalena Stępień stanowczo odpowiedziała krytykantom.

"Nie jestem w ciąży, moje ciało bardzo się zmieniło. Stres zrobił swoje i tkanka tłuszczowa, którą mam na brzuchu, jest wynikiem ogromnego stresu, którego doświadczyłam w ostatnim czasie" — przekazała w relacji na InstaStories.

Reklama

Ostatnio modelka wróciła do tematu w rozmowie z serwisem Jastrzabpost.pl. Magdalena Stępień przyznała, że cała sytuacja jest dla niej bardzo trudna.

- To jest dla mnie bardzo trudne, bo ja sama jestem zaskoczona tym, jak moje ciało zareagowało na pewne rzeczy. Przed ciążą byłam bardzo szczupła, w ciąży przytyłam 30 kilo, później bardzo schudłam ze względu na to, że karmiłam piersią, też stres i choroba Oliwierka przyniosły to, że nie byłam w stanie nic jeść i te kilogramy leciały jak szalone. Później nagle przytyłam – tłumaczyła Stępień.

Modelka zrobiła sobie nawet odpowiednie badania. Najwyraźniej jednak zmiany sylwetki związane są po prostu z naturalnymi zmianami wynikającymi z wieku.

- Nie wiem, skąd to się wzięło, zrobiłam badania, wszystko wyszło ok, co było dla mnie bardzo dziwne. Ale musimy pamiętać o tym, że po 30-stce nasze ciało się zmienia, w pewnym wieku nasze ciało inaczej reaguje na pewne bodźce, które są dostarczane z zewnątrz – powiedziała Magdalena Stępień i dodała: - Nie jestem idealna i nigdy nie byłam. Wydaje mi się, że nikt nie jest. Musimy doceniać to, co mamy, bo nigdy nie wiemy, co będzie jutro. Gdzieś to wszystko bardzo sobie przeanalizowałam.